Pod koniec czerwca wołomińska rada powiatu uchwaliła zmianę w statucie szpitala, dodając do niego paragraf: "Szpital Powiatowy w swojej działalności kieruje się bezwzględnie zasadą ochrony życia ludzkiego". Miesiąc później wojewoda Jacek Kozłowski - w ramach tzw. rozstrzygnięcia nadzorczego - unieważnił tę decyzję wskazując, że powiat wykroczył poza swe uprawnienia regulując w statucie kwestie uregulowane już w ustawach: konstytucji, ustawie o działalności leczniczej, o zawodzie lekarza oraz ustawie antyaborcyjnej. Tak sprawa trafiła do WSA, gdzie skargę na decyzję wojewody złożył starosta wołomińskiego powiatu. - Uważamy, że uchwała rady powiatu nie naruszała prawa, a rozstrzygnięcie wojewody opiera się na domysłach i nadinterpretacji - mówiła mec. Anna Kłosowska, radca prawny starostwa. - To nie domysły, bo wojewoda w swej decyzji wskazał konkretne przepisy prawa - mówił pełnomocnik wojewody, radca prawny Jan Jędrychowski wnosząc o oddalenie przez sąd skargi powiatu. Na poparcie swych słów prawnik przypomniał o uchwale wydanej w 2006 r. przez sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, który rozstrzygnął wtedy, że ten, kto nie zapewnił kobiecie w ciąży będącej skutkiem gwałtu możliwości dokonania legalnej aborcji, ponosi koszty utrzymania dziecka. - W takiej sytuacji to ja będę takie dziecko utrzymywał, albo znajdę rodzinę w powiecie - zapewniał po rozprawie starosta wołomiński Piotr Uściński. WSA po naradzie oddalił skargę powiatu wołomińskiego przyznając rację wojewodzie. Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia WSA Bogusław Cieśla przesądzający w sprawie jest zapis ustawy o działalności leczniczej, która pozwala organowi założycielskiemu szpitala (w tym przypadku - powiatowi) uchwalić statut takiej jednostki i uregulować w nim strukturę czy zakres świadczeń, ale statut szpitala nie jest miejscem na zapisy o ochronie życia. - Wskazane przez wojewodę w jego decyzji Konstytucja RP i ustawy to akty prawne najwyższej rangi i to tam reguluje się kwestie ochrony życia oraz dopuszczalności usuwania ciąży w określonych wypadkach. Nie można tak doniosłych kwestii zapisywać w aktach tak niskiej rangi jak statut szpitala - wyjaśniał sędzia Cieśla. Wyrok WSA jest nieprawomocny i można się od niego odwołać składając kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Uściński już to zapowiedział. Jego zdaniem, w sprawie od początku chodzi o to, że zdaniem wojewody prawo do aborcji jest legalne, a zdaniem rady powiatu - nie. - Jeśli kasacja w NSA okaże się nieskuteczna - pójdziemy do Trybunału Konstytucyjnego, bo naszym zdaniem możliwości usuwania ciąży są sprzeczne z naszą konstytucją, w której jest zapisana bezwzględna ochrona życia - mówił dziennikarzom starosta