Manifestacja wyruszyła spod Pomnika Bolesława Chrobrego przy ul. Świdnickiej. Ulicami ścisłego centrum dotarła do wrocławskiego Rynku i stamtąd ruszyła w stronę Dworca Świebodzkiego. Na czele pochodu niesiono transparent z napisem: "Jesteśmy, przyzwyczajcie się". Przy dźwiękach bębnów skandowano: "Homofobia to się leczy", czy "Nie ma kultury, bez tolerancji". Jak powiedziała rzecznik Marszu Równości Tomasz Zygmunt, celem tegorocznej manifestacji jest zwrócenie uwagi na problem przemocy, który - jego zdaniem - narasta we Wrocławiu. - W tym roku chcemy też zwrócić uwagę na sytuację w Rosji, gdzie w ostatnim czasie dochodzi do wielu aktów przemocy w stosunku do osób nieheteroseksualnych. Jak co roku mówimy także o potrzebie uchwalenia ustawy o związkach partnerskich - mówił. W piątek wrocławski magistrat zakazał organizacji manifestacji, którą chciało zorganizować Narodowe Odrodzenie Polski. Wniosek o jej przeprowadzenie zgłosiła osoba prywatna, a jako idę manifestacji podała "propagowanie diety jajecznej i hulajnogi jako alternatywnego transportu". Urzędnicy poprosili o zmianę terminu manifestacji ponieważ, we wniosku zaznaczono, że ma się ona odbyć w tym samym czasie i miejscu co Marsz Równości. - Wnioskodawca zmienił jedynie nieznacznie godzinę, zatem ze względów bezpieczeństwa nie wydano zgody na to zgromadzenie - powiedziała Julia Wach z biura prasowego wrocławskiego magistratu. Zdaniem policji podczas Marszu Równości nie odnotowano poważniejszych incydentów. - Zatrzymano sześć osób, które chciały zakłócić to zgromadzenie - powiedział rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski. W sobotę na ulicach Wrocławia manifestują również zwolennicy legalizacji marihuany. W marszu, który wyruszył z Rynku, bierze udział ponad tysiąc osób. Manifestacja zakończy się o godz.20.