W poniedziałek wrocławski sąd ogłosił wyrok w procesie, w którym oprócz byłego senatora Józefa Piniora i jego byłego asystenta Jarosława Wardęgi (obaj godzą się na podawanie nazwisk) oskarżonych było też 14 innych osób wręczających łapówki lub proponujących pieniądze za załatwienie spraw. 1,5 roku więzienia Pinior został skazany na 1,5 roku więzienia za poświadczenie nieprawdy w zeznaniach majątkowych. Jego były asystent za korupcję usłyszał wyrok 5 lat więzienia. Sąd we Wrocławiu nie zawiesił im warunkowo wykonania tych kar. Wyrok I instancji nie jest prawomocny. Sąd uniewinnił Piniora od jednego zarzutu - od wyłudzenia 5 tys. zł za nieprzeprowadzone wykłady (art. 286 Kk). Uniewinnił też osobę, która zleciła mu te wykłady. Wyrok skazujący dotyczył natomiast poświadczenia nieprawdy w zeznaniach majątkowych (art. 233 Kk). Pinior został oskarżony o cztery czyny, które polegały na złożeniu w latach 2013-2015 fałszywych oświadczeń majątkowych, zawierających nieprawdziwe dane, co do zobowiązań pieniężnych o wartości powyżej 10 tys. zł. ZOBACZ: Zillmann szczerze w wywiadzie: "Padały kolejne nienawistne wypowiedzi" "W toku postępowania prokuratorzy ustalili, że P. nie wykazał w oświadczeniach w 2013 i 2014 r. pożyczek w wysokości po 40 tys. zł. Natomiast w dwóch oświadczeniach z 2015 r. nie podał trzech pożyczek w łącznej kwocie 70 tys. zł" - podała Prokuratura Krajowa w informacji o akcie oskarżenia. Prokuratura Krajowa podkreśliła, że w tym okresie Pinior jako senator "był zobowiązany do złożenia oświadczenia majątkowego na podstawie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora". Sąd w uzasadnieniu wyroku potwierdził, że Pinior miał faktycznie pod groźbą odpowiedzialności karnej obowiązek wykazać te kwoty i złamał prawo, nie uwzględniając ich w swoich oświadczeniach. - Oskarżony twierdził, że to nie były zobowiązania na jego rzecz, że czuł się żyrantem tych pożyczek. Jednak gdyby był faktycznie żyrantem to te pożyczki podpisywałby inne osoby. Nie ma uzasadnienia, że te kwoty nie były uwzględniane w oświadczeniach majątkowych - podkreślił sąd. Pięć lat dla byłego asystenta Byłego asystenta Piniora Jarosława Wardęgę, któremu zarzucono 11 czynów korupcyjnych i jedno oszustwo, sad skazał na karę łączną 5 lat więzienia bez zawieszenia. Jak podała wcześniej PK, Wardęga powoływał się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych, takich jak: Urząd Miejski we Wrocławiu, Urząd Miasta Jeleniej Góry, Urząd Kontroli Skarbowej w Opolu, Zarząd Transportu Miejskiego dla Miasta Stołecznego Warszawy, Agencja Nieruchomości Rolnych Oddział Terenowy we Wrocławiu, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu i innych. "W toku postępowania prokuratorzy ustalili, że W. podjął się pośrednictwa w załatwieniu prowadzonych przez te instytucje spraw w zamian za korzyści majątkowe w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 100 tys. zł" - przekazała PK. Z 13 innych osób, które - według prokuratury - miały udzielić asystentowi korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu spraw kilkoro uniewinniono lub skazano na łagodniejsze kary, w tym wyroki zawieszeniu. Skazani za korupcję W marcu 2021 r. zarówno Pinior, jak i jego asystent, zostali już prawomocnie skazani przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu za korupcję na 1,5 roku bezwzględnego więzienia w innym procesie. Mieli przyjąć łapówki w kwocie co najmniej 40 tys. zł w zamian za załatwienie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystnego rozstrzygnięcia sprawy dolnośląskiego biznesmena Tomasza G. Korzyść majątkową w kwocie 20 tys. zł mieli im obiecać, a wręczyć 6 tys. zł i 5 tys. zł kolejni dwaj biznesmeni. Następnie na wniosek obrońców Piniorowi Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zezwolił na odbywanie kary więzienia w warunkach domowych w systemie dozoru elektronicznego.