Przedsiębiorca z Darłowa Krzysztof B. przyznał się w czwartek w szczecińskim Sądzie Okręgowym do wręczenia łapówki m.in. Stanisławowi Gawłowskiemu. Nie chciał składać przed sądem wyjaśnień, ale w podtrzymanych zeznaniach składanych podczas wcześniejszych przesłuchań wskazywał, że zdecydował się przekazać pieniądze Gawłowskiemu - wówczas sekretarzowi stanu w Ministerstwie Środowiska - ponieważ obawiał się o przyszłość swojej firmy i o rezultat przetargu na wykonanie wrót sztormowych na jeziorze Jamno. Gawłowski miał sugerować, że potrzebuje pieniędzy na kampanię wyborczą. Jak zeznawał, Gawłowski przekazał też przez niego informację dyrektorowi Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie na temat planowanej kontroli ABW w inwestycjach instytucji. We wtorek mają zostać odczytane pozostałe protokoły z przesłuchań Krzysztofa B., któremu Prokuratura Krajowa zarzuca wręczenie łapówek zarówno Gawłowskiemu, jak i byłemu dyrektorowi Zarządu Melioracji Tomaszowi P. oraz innym osobom. Podczas wtorkowej rozprawy ma się też odbyć przesłuchanie byłego starosty koszalińskiego Romana S. Według śledczych z Prokuratury Krajowej, miał on obiecać "korzyść majątkową znacznej wartości" i nakłaniać Tomasza P. do przekroczenia uprawnień: chciał, aby ówczesny dyrektor Zarządu Melioracji udostępnił jego córce pytania konkursowe, co miało pozwolić na zatrudnienie jej w tej instytucji. "Wynagrodzenie w związku z wygraniem przetargu" Roman S. miał być także, obok przedsiębiorcy Krzysztofa B., osobą, której Gawłowski ujawnił informację niejawną. Były starosta koszaliński pojawił się także w zeznaniach kołobrzeskiego biznesmena Bogdana K. jako sugerujący konieczność przekazania łapówki w ramach "wynagrodzenia w związku z wygraniem przetargu". W wątku tzw. afery melioracyjnej aktem oskarżenia objęte zostały 32 osoby. W procesie, który rozpoczął się 21 stycznia br. wyjaśnienia składał dotychczas Stanisław Gawłowski, który nie przyznał się do zarzucanych mu czynów (z siedmiu przedstawionych mu prokuratorskich zarzutów pięć ma charakter korupcyjny). Zeznawał również były dyrektor IMGW Mieczysław O. W sądzie podtrzymał wcześniejsze wyjaśnienia, w których przyznał się do sugerowania wręczenia Gawłowskiemu dwóch luksusowych zegarków w charakterze łapówki. Przesłuchiwana była także żona senatora, jak również teściowie jej syna, pasierba Gawłowskiego, Halina i Piotr K.; nie przyznali się do zarzucanego im "prania brudnych pieniędzy", zarzutu związanego z pochodzeniem apartamentu w Chorwacji. Zdaniem prokuratury, nieruchomość formalnie należąca do małżeństwa K., to w rzeczywistości łapówka dla Gawłowskiego od biznesmena Bogdana K. Ten z kolei również nie przyznał się w sądzie do przekazania obecnemu senatorowi ani apartamentu, ani gotówki. Wyłączony z postępowania dotyczącego tzw. afery melioracyjnej wątek dotyczy nieprawidłowości przy 26 inwestycjach realizowanych przez Zarząd Melioracji. Akt oskarżenia liczy ponad 1100 stron.