Urząd zapłacił już wykonawcy za wszystkie prace wykonane do momentu ich przerwania, a sądy administracyjne unieważniły decyzje środowiskowe i pozwolenie na budowę trasy. Odszkodowanie za zerwanie umowy może wynieść nawet 40 milionów złotych. Tak mówi zapis w kontrakcie, ale obie strony będą jeszcze negocjować, bo Dyrekcja uważa, że musiała wypowiedzieć umowę nie ze swojej winy. - Fakt, że musimy zrywać kontrakt, bo nie mamy podstawy prawnej, jest efektem błędnych decyzji nie Generalnej Dyrekcji, a innych instytucji - mówi reporterowi RMF FM Andrzej Maciejewski z GDDKiA. Chodzi o decyzję środowiskową, wydaną przez ministra Szyszkę, którą unieważnił sąd. W efekcie trzeba było cofnąć pozwolenie na budowę. Co gorsza, wciąż nieznany jest nowy wariant obwodnicy Augustowa, bo firma konsultingowa DHV po raz trzeci, właśnie dzisiaj, została poproszona o uzupełnienie analizy zarządzonej po "okrągłym stole" dla Rospudy i nie da się jednoznacznie wskazać winnych tego, że mieszkańcy Augustowa mogą czekać na obwodnicę jeszcze przez wiele lat.