Wraca niewyjaśniona sprawa z czasów PiS. Były minister grzmiał o intrydze
Jak dowiaduje się Interia, w najbliższym czasie sejmowa Komisja do Spraw Kontroli Państwowej może zająć się wątkami firm Eskimos i Bielmlek. Choć sprawy dotyczą przełomu kadencji PiS, do dziś nie zostały wyjaśnione i nikt nie odpowiedział za milionowe straty. Oba przypadki dotyczą okresu, kiedy resortem rolnictwa kierował Jan Krzysztof Ardanowski. Były minister wskazuje na intrygę służb specjalnych.
Przewodniczący komisji Marek Sawicki przekazał Interii, że na najbliższym posiedzeniu prezydium komisji, które odbędzie się prawdopodobnie podczas pierwszego w listopadzie posiedzenia Sejmu, przedstawi propozycję zajęcia tematem działań Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i Centralnego Biura Śledczego w sprawie firm Bielmlek i Eskimos.
Co więcej, wyjaśnieniem sprawy są zainteresowani członkowie prezydium Komisji do Spraw Kontroli Państwowej zarówno z PO, jak i PiS. Tomasz Kostuś zapewnił w rozmowie z Interią, że przychyli się wniosku o podjęcie tematu, a Wojciech Szarama podkreślił, że sprawą zajmowała się Najwyższa Izba Kontroli.
Poseł PiS zaznaczył, że zapozna się z dokumentami i jeśli raport NIK nie został sporządzony w sposób tendencyjny, również będzie za przeanalizowaniem spraw na forum komisji.
Bielmlek, Eksimos i działania agentów CBA
Obie sprawy dotyczą okresu, w którym Ministerstwem Rolnictwa kierował Jan Krzysztof Ardanowski. W obu sprawach od kilku lat śledztwa prowadzi prokuratura. Dotyczą między innymi wyrządzenia szkód i niegospodarności.
W przypadku spółdzielni mleczarskiej Bielmlek prokuratura bada wątku wyrządzenia szkód na 78 milionów złotych, kiedy firmą kierował Tadeusz Romańczuk - były wiceminister rolnictwa w czasach PiS i Ardanowskiego.
Jak opisywaliśmy w Interii, Ardanowski broni Romańczuka. Jego zdaniem sprawa Bielmleku to szeroko zakrojona intryga CBA. Polityk mówił nam o "ataku na spółdzielnię przy pomocy służb specjalnych".
Ten wątek również bada prokuratura, bo Najwyższa Izba Kontroli w 2023 roku złożyła zawiadomienie w związku z uzasadnionym podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Chodzi o wywieranie nacisków przez agentów CBA na KOWR.
W sprawie Eskimosa chodziło o zlecenie bez przetargu skupu jabłek za 100 milionów złotych. Historia zakończyła się stratami KOWR, który udzielał wsparcia. We wrześniu Ardanowski dopominał się w KOWR o dokumenty w tej sprawie. W najbliższym czasie opublikujemy rozmowę z byłym ministrem. Ardanowski twierdzi, że służby specjalne zaangażowały się w zablokowanie skupu jabłek.
Jakub Krzywiecki
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na jakub.krzywiecki@firma.interia.pl
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
