Przypomnijmy, że rozmowy PO z PSL w sprawie wspólnego startu w wyborach parlamentarnych znalazły się w impasie. Część polityków i obserwatorów mówi wręcz, że zakończyły się fiaskiem. Jednocześnie działacze Platformy nie kwapią się do koalicji z SLD: Schetyna wcale nie chce tworzyć centrolewicy, a politycy PO o solidarnościowych korzeniach nie pałają entuzjazmem na myśl o wspólnych listach z działaczami PZPR, np. Bogusław Sonik nie wyobraża sobie startu w Krakowie obok Joanny Senyszyn. "Boguś Sonik z PO boi się być ze mną na jednej liście. Wcale się nie dziwię. Wprawdzie nie planuję startu z Krakowa, ale nawet gdyby, nie bój się, przy mnie też się załapiesz do Sejmu" - ripostowała niedawno Senyszyn. Wobec tych napięć Grzegorz Schetyna opracował plan startu pod szyldem Koalicji Obywatelskiej, ale bez PSL, bez SLD i bez Wiosny - czytamy w tygodniku "Wprost". W tym scenariuszu Schetyna miałby wyciągać atrakcyjnych działaczy z formacji lewicowych i od ludowców, i w ten sposób poszerzać wpływy; na podobnej zasadzie wcześniej "wciągnięto" w orbitę Platformy Barbarę Nowacką czy Grzegorza Napieralskiego z lewej strony, a także Kazimierza Ujazdowskiego czy Ludwika Dorna z prawej. W ubiegłym tygodniu PAP poinformowała, że z list KO może wystartować także Paweł Kowal. Więcej w tygodniku "Wprost".