Do tej pory Bronisław Komorowski nie sprawiał rządowi PO-PSL problemów. Podpisał wszystkie ustawy popierane przez koalicję i sejmową większość. Pomysł redukcji zatrudnienia w urzędach będzie pierwszym, który spotka się z jego sprzeciwem. Z informacji "Wprost" wynika, że prezydent najprawdopodobniej skieruje tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. "To bubel prawny, zastrzeżenia konstytucjonalistów są bardzo poważne. Rząd o nich wiedział, ale zamiast się tym zająć przepchnął ustawę kolanem. Prezydent nie chce brać za to odpowiedzialności" - powiedział tygodnikowi bliski współpracownik Komorowskiego. Informator dodał, że prezydent rozważał nawet skorzystanie z możliwości weta, ale "prawdopodobnie skończy się na trybunale". Decyzja w tej sprawie ma zostać ogłoszona w najbliższych dniach. "Prawdopodobnie w piątek. Dziś trwa jeszcze analiza poszczególnych zapisów" - zapowiedział w rozmowie z "Wprost" Krzysztof Łaszkiewicz, minister w Kancelarii Prezydenta. Ustawa o cięciach w administracji zakłada zwolnienie w latach 2011-2013 dziesięciu proc. pracowników administracji i jest częścią planu oszczędnościowego rządu Donalda Tuska. Przepisy miały wejść w życie 1 lutego 2011 roku. O skierowanie dokumentu do TK apelował między innymi szef "Solidarności" Piotr Duda. Po planowanej przez rząd redukcji etatów administracja ma wrócić do poziomu z początków rządu Donalda Tuska. Wówczas urzędy zatrudniały 576 tysięcy pracowników. Dziś armia urzędników liczy 630 tys. osób. Jak donosił niedawno "Dziennik Gazeta Prawna" tylko w ciągu ostatniego roku przybyło 16 tys. urzędników w administracji państwowej (wzrost o prawie 20 proc.).