Ze zgromadzonych przez Prokuraturę Generalną materiałów, które obejmują w sumie 37 stron, wynika, że rozmowy w sprawie obsady stanowisk prowadzone były na imieninach u Krzysztofa Kwiatkowskiego. W imprezie uczestniczył także wicepremier Janusz Piechociński. Badający sprawę prokuratorzy wyraźnie wskazują, że Jan Bury wpływał na wybór Krzysztofa Kwiatkowskiego na prezesa NIK, "wykorzystując do tego swoje stanowisko". Co więcej, działania były nastawione na określony cel. Prokuratura dowodzi, że "wiązał z tym uzyskanie realnego wpływu na niektóre decyzje" podejmowane przez Kwiatkowskiego jako prezesa Izby, w tym przede wszystkim obsadę kierowniczych stanowisk. Jak podaje tygodnik, powołując się na materiały prokuratury, w 2013 roku Bury zabiegał o obsadzenie na stanowisku wiceprezesa NIK byłego senatora PSL, Mariana Cichosza. Właśnie w tym kontekście pojawia się wątek wicepremiera Janusza Piechocińskiego. W uzasadnieniu wniosku prokuratury znalazł się fragment rozmowy Burego i Kwiatkowskiego nagranej 27 lipca 2013 r. o godz. 21.37. "Bury: - Dzisiaj miałem spotkanie z naszym kandydatem, także wczoraj był u nas premier Piechociński, Krzysiu naprawdę może być ciekawie , także w bastionie PiS-u może być różnie jeszcze wiesz. Kwiatkowski: - A posłuchaj, żebyś wiedział Piechociński jak był na imieninach, no to mi powiedział, że to jest uzgodnione, że będzie chciał, żeby został Cichosz". Ostatecznie Cichosz pozostał na stanowisku, jednak wątek wpływania wicepremiera na obsadę stanowiska wiceprezesa NIK nie został przez prokuraturę do końca wyjaśniony. Jak informuje "Wprost" z dokumentów sporządzonych przez prokuraturę wyraźnie wynika też, że Bury przekazywał Kwiatkowskiemu dyspozycje kadrowe, które wcześniej uzgadniał z Marianem Cichoszem. "Jan Bury był szczególnie zainteresowany obsadzaniem stanowisk Dyrektora i Wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, gdyż ta delegatura zgodnie z właściwością miejscową realizuje kontrole w instytucjach publicznych, gdzie stanowiska kierownicze zajmują osoby powiązane z Janem Burym, a przedmiot kontroli niejednokrotnie dotyczy działalności tych osób" - piszą prokuratorzy. Bury zabiegał u Kwiatkowskiego, by powołał na wiceszefa NIK w Rzeszowie Pawła Adamskiego, który pracował jako jego sekretarz i asystent. W dokumencie zaznaczono, że Adamski zdał egzamin kontrolerski "z wynikiem dostatecznym". "W związku z zatrudnieniem w Najwyższej Izbie Kontroli Paweł Adamski deklarował Janowi Buremu, że będzie realizował wydawane przez niego polecenia, informował go również na bieżąco wewnętrznej sytuacji w NIK" - napisali prokuratorzy. Dowodem są fragmenty dwóch rozmów Burego i Adamskiego z września 2013 roku: "Adamski: - No a tak to wiesz, na bieżąco coś tam zawsze przekażę, nie, że pomimo że było 4 kandydatów to konkurs na dyrektora w Łodzi został unieważniony..." I z października 2013 roku: "Bury: - Bo ja piszę i w tej sprawie do Prezesa NIK-u pismo, mnie chodzi o to, żeby przypierdolić powiatowi, wiesz o tym, nie? Adamski: - Ja ci dałem stanowisko w sprawie zastrzeżeń starosty, nie. Bury: - Wszystko mam, tak wszystko, mam". Więcej w tygodniku "Wprost"