- Kwota została wpłacona, trwają teraz formalne czynności wykonawcze związane z postanowieniem sądu i zwolnieniem z aresztu - powiedziała Joanna Adamowicz z biura informacyjnego sądu. We wtorek sąd okręgowy uchylił areszt "Staruchowi" - uznał, że nie ma obawy matactwa ze strony S. i zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Wyznaczył też termin do 12 lutego na wpłacenie kaucji. W grudniu 2012 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do Sądu Rejonowego Warszawa-Praga akt oskarżenia przeciw S. Jest oskarżony w sprawie kupna w maju 2010 r. kilograma amfetaminy. Drugi zarzut dotyczy przygotowania do "wprowadzenia do obrotu" 5 kg amfetaminy. Ponadto S. ma też dwa zarzuty ukrywania dowodów osobistych innych osób. Grozi mu do 10 lat więzienia. 3 stycznia sąd rejonowy przedłużył areszt S. do 27 kwietnia, podkreślając "duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa" i "realną obawę surowej kary". Obrońca S. mec. Krzysztof Wąsowski odwołał się jednak od tej decyzji do SO. We wtorek mec. Wąsowski wnosił o uchylenie aresztu, bo według niego nie istnieje obawa, by S. na wolności wpływał na świadków. Adwokat dodawał, że jedynym obciążającym dowodem są "nieweryfikowalne" - jak się wyraził - zeznania świadka koronnego (Marka H., ps. "Hanior", handlarza narkotyków). Sąd uznał, że obrona nie ma racji co do nieistnienia prawdopodobieństwa popełnienia przez S. zarzucanych mu czynów. Wskazał, że takie prawdopodobieństwo wynika z zeznań świadka koronnego, które oceni sąd w wyroku. Zarazem SO podzielił jednak opinię obrony, że nie ma obawy matactwa. S. przebywa w areszcie od maja 2012 r., kiedy 42 osoby aresztowano w sprawie przemytu i handlu narkotykami na dużą skalę. CBŚ zatrzymało m.in. "szalikowców" z grupy "Teddy Boys 95" i członków tzw. gangu Szkatuły. W latach 2008-2011 mieli oni brać udział w przemycie narkotyków w państwach UE, w tym Polski, i wprowadzaniu ich do obrotu. W sumie chodzi o 3,7 tony marihuany, ponad 500 kg amfetaminy, 300 kg kokainy i blisko 250 kg heroiny - informowała wtedy prokuratura. Śledczy zaprzeczali, by zatrzymania pseudokibiców miały związek z tym, że na początku czerwca zaczynało się w Polsce Euro 2012. Nie wiadomo jeszcze, kiedy ruszy proces S. Na razie sąd rejonowy wystąpił do sądu apelacyjnego przeniesienie jego sprawy do sądu okręgowego. S. był już karany za rozbój. W grudniu 2011 r. przed stołecznym sądem rejonowym poddał się karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat za taki czyn. Trwa także inny proces S., oskarżonego przez stołeczną prokuraturę za uderzenie w kwietniu 2011 r. w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka po przegranym meczu.