Poseł PiS odniósł się do protestów klimatycznych zapoczątkowanych przez nastolatkę ze Szwecji Gretę Thunberg, która prowadziła strajk klimatyczny przed szwedzkim parlamentem, domagając się podjęcia przez polityków bardziej zdecydowanych działań w walce ze zmianami klimatycznymi. W Polsce w jej ślady poszła Inga Zasowska, która protestuje pod polskim parlamentem. "Siedzę na otwartej werandzie, marznę i mam jedną prośbę do wszystkich panien strajkujących klimatycznie: dajcie sobie na luz, chociaż do listopada! Potem już trudno, może być zimno" - napisał na Twitterze Leszek Dobrzyński. Według naukowców czerwiec w 2019 r. był najcieplejszym czerwcem w historii pomiarów prowadzonych na Ziemi. Posła PiS to chyba jednak nie przekonało do koncepcji globalnego ocieplenia. W swoim wpisie zwrócił uwagę, że początek lipca jest dość chłodny jak na lato. Jego rada do "wszystkich panien strajkujących klimatycznie" wywołała się falę krytyki. "Może Pan siedząc na tej werandzie przeczyta kilka książek i dokształci się" - radzi jeden z użytkowników Twittera. Inny komentuje: "Ostro nawet jak na standardy posłów PiS. Na początek warto wrócić do szkoły podstawowej i przeczytać co to jest pogoda, a co to jest klimat. Hejt na 'panny' trudno nawet skomentować w kulturalny sposób. Skąd Kaczyński was powyciągał?". Zareagowała także Partia Razem. "Kochani, jak wytłumaczyć bąbelkowi różnicę między pogodą a klimatem? Chłopiec ma 52 lata i jest posłem na Sejm RP" - czytamy na profilu ugrupowania.