Londyn jest jednym z kilkunastu brytyjskich miast, w których organizowana jest zbiórka pieniędzy. "Tegoroczny, czwarty już organizowany przez nas finał, zapowiada się rekordowo pod wieloma względami" - powiedziała PAP Dagmara Chmielewska, założycielka fundacji Hurricane of Hearts. "Nie tylko udało nam się zgromadzić rekordową, liczącą ponad 200 osób, grupę wolontariuszy, ale także zaprosić rekordową liczbę osób z Polski. Ponad 80 osób, muzyków i ich fanów, przyjeżdża do Londynu specjalnie na finał. Liczymy też oczywiście na rekordowy wynik, jeśli chodzi o zebrane pieniądze" - podkreśla. W 2012 roku, kiedy fundacja po raz pierwszy organizowała kwestę w Londynie, udało się zebrać prawie 9 tys. funtów. Rok później było to już prawie 23 tys. funtów. W 2014 roku udało się ten wynik poprawić i zebrać ponad 27 tys. funtów. Pieniądze będzie można wpłacać też drogą elektroniczną. "Organizujemy również różnego rodzaju aukcje. W tym roku hitem może być notes z podpisami polskich mistrzów świata w siatkówce" - mówi Chmielewska. Według organizatorki na każdym kroku widoczna jest chęć pomocy ze strony polonijnych firm i osób indywidualnych. "Wiele z nich wręcz prosi, żeby nie wspominać o nich jako o sponsorach czy partnerach. Wśród wolontariuszy mamy często całe rodziny z dziećmi, które w wielu przypadkach są z nami już nie po raz pierwszy" - zauważa. Podkreśla przy tym pozytywną atmosferę towarzyszącą finałowi WOŚP. "Staramy się przekazać Polakom w Londynie, ale także i Brytyjczykom pozytywną energię. Wielu Brytyjczyków obserwując nasze finały jest pozytywnie zaskoczonych, choć z początku impreza wydaje im się pełna chaosu" - twierdzi założycielka fundacji. Kolejnym celem organizatorów jest właśnie rozpropagowanie akcji wśród obcokrajowców mieszkających w Londynie. "Już teraz mamy wśród wolontariuszy obywateli innych krajów, często są to partnerzy naszych stałych wolontariuszy. Między innymi dlatego nasza strona internetowa jest w języku angielskim. Oczywiście nadal jednak priorytetem jest dla nas londyńska Polonia" - zapewnia Dagmara Chmielewska. Według niej, choć dobór wykonawców może sugerować, że tegoroczny finał skierowany jest głównie do młodszego pokolenia Polonii, każdy znajdzie tu coś dla siebie. "Sobotni koncert Czesława Mozila jest swego rodzaju okazją do zadumy nad emigracyjnym losem Polaków, zarówno tych starszych jak i młodszych. W niedzielę mamy cały szereg atrakcji dla dzieci a następnie koncerty takich wykonawców, jak Kabanos, Czarno-Czarni, Big Cyc czy Hunter. Na innej scenie będzie można posłuchać występów DJ-ów oraz obejrzeć występ grupy tanecznej Rueda Del Mundo. Oprócz tego, po raz pierwszy chcemy w tym roku odwiedzić polskie hospicjum w Londynie i dać trochę radości mieszkającym tam starszym osobom. Mam nadzieję, że stanie się to stałym punktem programu także w kolejnych latach" - wylicza organizatorka. Cała impreza odbywa się w klubie Scala przy stacji metra King's Cross, a więc w samym sercu Londynu. Z Londynu Marcin Szczepański