Jak poinformował rzecznik wojewody podkarpackiego Wiesław Bek oceniono, że na razie wystarczy stu żołnierzy, ale jeśli zajdzie potrzeba, to wojewoda poprosi o pomoc kolejnych. - W dyspozycji wojewody są żołnierze rezerwy, transportery do ewakuacji, agregaty prądotwórcze, łodzie z silnikami zaburtowymi, które wcześnie przygotowane były na planowane na 21 maja wojewódzkie ćwiczenie akcji przeciwpowodziowej - dodał Bek. We wtorek alarmy powodziowe na Podkarpaciu obowiązują w powiatach: ropczycko-sędziszowskim; jasielskim; sanockim w gminach: Zarszyn i Sanok; dębickim w gminach: Brzostek i Dębica; strzyżowskim; rzeszowskim w gminach: Boguchwała, Lubenia, Dynów, Trzebownisko i Tyczyn; mieleckim; krośnieńskim; łańcuckim dla gmin: Czarna, Białobrzegi, Żołynia; brzozowskim: w gminie Haczów oraz Rzeszowie. Pogotowie przeciwpowodziowe zostały ogłoszone dla 15 powiatów, gmin i miejscowości. Ostatniej nocy ewakuowano 11 gospodarstw w powiecie mieleckim w gminach: Przecław, Wadowice Górne oraz Radomyśl Wielki. Z kolei w podmieleckiej gminie Czermin ewakuowano dobytek z 50 gospodarstw. Fala kulminacyjna na Wisłoce dochodzi obecnie do Pustkowa, w godzinach popołudniowych spodziewana jest w Mielcu i osiągnie stan 820-830 cm. Natomiast fala kulminacyjna na Wisłoku przechodzi przez Rzeszów, stan alarmowy przekroczony jest tu o 200 cm. W nocy z wtorku na środę fala dotrze do Tryńczy i osiągnie 770-780 cm. Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, może się spotkać z kolejną falą, która utworzy się na rzece Mleczce i wtedy kulminacja w Tryńczy może być na poziomie 800-820 cm. Jak powiedział Bek, straż pożarna skierowała na najbardziej newralgiczne odcinki wałów w powiecie dębickim i mieleckim 1,2 tys. strażaków ściągniętych z całego województwa. - W chwili obecnej największym zagrożeniem jest nadejście fali kulminacyjnej przemieszczającej się Wisłą z Małopolski. Przy ujściu Wisłoki i Sanu do Wisły może wystąpić cofanie wody - zaznaczył rzecznik wojewody.