W poniedziałek media doniosły o nieprawidłowościach, do jakich miało dojść w związku z sobotnimi wyborami szefa regionalnej PO na Dolnym Śląsku. W zamieszczonym w internecie tekście "Dolnośląskie taśmy prawdy. Praca za głos na zjeździe", "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać, jak poseł PO Norbert Wojnarowski, stronnik Protasiewicza, obiecuje jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska w KGHM; w zamian chce oddania głosu na europosła. "Niestety, stało się" - Być może za bardzo zagoniłem się w swoich rozmowach, ale w ferworze walki przed wyborami - nie chcę powiedzieć, że tak się czyni (...) - ale ten kolega nagrał mnie raz, a przychodził do mojego biura poselskiego od stycznia ponad 13 razy - mówił w TVN24 Wojnarowski. - Zaznaczam, że to była o wiele dłuższa rozmowa, w mediach pojawił się tylko jej fragment i to mój rozmówca kierował tę rozmowę cały czas na tory tej pracy - przekonywał. Jak mówił Wojnarowski, nagrano "prywatną rozmowę dwóch panów, męską rozmowę dwóch facetów". Przeprosił za styl tej rozmowy. - Niestety, stało się - mówił. Poseł PO przekonywał, że nie powoływał się na wpływy Jacka Protasiewicza, mówił, że to nazwisko w ogóle nie padło, a "o Jacku" mówił głównie Klimka, próbując go nakierować na pożądany przez niego kierunek rozmowy. - Ja zagalopowałem się za daleko i agitowałem za swoim kandydatem, ale Jacek (Protasiewicz) nie prosił mnie, bym agitował Edwarda Klimkę, którego na oczy, podejrzewam, nie widział - podkreślił Wojnarowski. Zaznaczył, że rozważa podjęcie kroków prawnych, by się bronić. - Ja chyba też wybiorę się do kancelarii adwokackiej i będziemy się bronić, że zostałem sprowokowany - powiedział. "Tonący brzytwy się chwyta" Pytany, kto jego zdaniem stoi za prowokacją, powiedział, że "komentarz jest tu chyba zbędny". Zaznaczył, że nie chciałby posądzać Grzegorza Schetyny. - Ale PO się podzieliła (...), a tonący chyba brzytwy się chwyta i mam wrażenie, że taki brzydki chwyt został wykonany - powiedział Wojnarowski. O swojej przyszłości w partii nie chciał rozmawiać. - Poczekajmy, jeśli jest oryginał (nagranej rozmowy - PAP), który jest długi, to położy inne światło na sprawę - powiedział. Wojnarowskiego spytano także, czy jego zdaniem należy powtarzać wybory na Dolnym Śląsku. - Nie mnie oceniać, czy powtarzać. Ja nie widzę do tego podstaw, ten głos raczej nie zmieniłby sprawy - podkreślił, przypominając, że Protasiewicz pokonał 11 głosami dotychczasowego przewodniczącego struktur PO w regionie Grzegorza Schetynę. Źródło: TVN24/x-news