Zamieszanie w TVP uruchomiło piątkowe posiedzenie KRRiT, która porozumiała się co do kandydata na wakujące od ponad pół roku stanowisko w radzie nadzorczej TVP. Do rady wszedł rekomendowany przez Tomasza Borysiuka Rafał Potrzeszcz. Od tego momentu rada nadzorcza miała większość, by zawiesić p.o. prezesa Farfała i podjąć pozostałe decyzje personalne. Tymczasem kilkanaście minut po wyborze Potrzeszcza minister skarbu ogłosił zamknięcie otwartego we wtorek Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy TVP, co oznaczało jednocześnie zakończenie trzyletniej kadencji rady nadzorczej TVP. Rada jednak zebrała się na zaplanowanym na godz. 11 posiedzeniu, na którym pięciu jej członków przegłosowało wnioski personalne zmieniające zarząd. Uważają oni, że ich uchwały mają moc prawną. Zgadza się z tym Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Innego zdania jest Ministerstwo Skarbu, czterech członków rady nadzorczej i Piotr Farfał. Zdaniem prawników, z którymi rozmawiała PAP, minister skarbu miał prawo zamknąć Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy TVP, mimo że kilka dni wcześniej ogłosił w nim 30 dniową przerwę. Jednocześnie rada nadzorcza spółki miała prawo kontynuować w tym dniu obrady, a jej uchwały są ważne - oceniają. Sławomir Siwek zapowiada, że wniosek o rejestrację zmian złoży w sądzie w poniedziałek. Szef KRRiT Witold Kołodziejski ocenia, że nagła decyzja ministra o zamknięciu WZA oznacza, że "minister Grad stara się obronić pozycję Piotra Farfała w TVP". Siwek, oceniając decyzję ministra o nagłym zamknięciu WZA, powiedział, że wedle jego wiedzy "Roman Giertych miał przekazać członkom KRRiT, że to on układał plan działań w TVP dla ministra. - To zadziwiająca informacja, która ujawnia faktyczny sojusz LPR i PO w obronie Farfała - powiedział Siwek. Informacjom tym zaprzecza MSP. - Nie było żadnych układów, minister Grad nie spotykał się z p. Giertychem. To nieprawda - powiedział rzecznik MSP Maciej Wewiór. Sytuacja w TVP dzieli polityków. Decyzję członków RN TVP, którzy nie uznali zakończenia swej kadencji, akceptuje PiS, nie uznaje PO. Szefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) uważa, że "obecny układ w mediach publicznych powinien jak najszybciej wylecieć w powietrze". W ocenie Mariusza Błaszczaka (PiS), "PO zależy na tym żeby Piotr Farfał nadal był prezesem". Posłowie Lewicy i PSL podkreślali, że "nie mają już nerwów" do komentowania sytuacji w TVP. Medioznawca Karol Jakubowicz ocenił, że przewrót w TVP to pokłosie rozgrywek między uczestnikami poprzedniej koalicji rządzącej: PiS, Samoobroną i LPR, która w pewnym momencie się rozpadła i teraz, na tle tego rozpadu, toczy się walka o kontrolę nad mediami publicznymi, w tym zwłaszcza nad TVP. Według b. szefa rady nadzorczej TVP prof. Tadeusza Kowalskiego, obecnie TVP "działa w sytuacji niepewności prawnej". Ekspert ds. mediów, przewodniczący rady nadzorczej spółki Polski Operator Telewizyjny Andrzej Zarębski ocenia, że zawirowania personalne wokół zarządu telewizji są szkodliwe i komplikują proces cyfryzacji polskich mediów.