- Generał Wojciech Jaruzelski trafił do nas w pierwszy dzień świąt, 25 grudnia, z objawami zapalenia płuc i zaostrzenia niewydolności serca - mówił na konferencji prasowej ordynator oddziału wewnętrznego i kardiologii olsztyńskiego szpitala dr Tadeusz Żechowicz. Dodał, że zostało wdrożone typowe leczenie. - Stan pacjenta poprawiał się z dnia na dzień, w momencie kiedy osiągniemy stabilizację, dobry stan chorego, wypiszemy go do domu, do dalszego leczenia ambulatoryjnego - poinformował Żechowicz. Zaznaczył, że przewidywany okres rekonwalescencji po zapaleniu płuc, które przebiegało dość ciężko, ma wynosić około dwóch, trzech tygodni. Szpital był w ciągłym kontakcie z osobistym lekarzem generała Tadeuszem Kaczorowskim. Według lekarzy, 87-letni generał po przyjęciu na oddział przeszedł badania kliniczne, radiologiczne i tomograficzne. Jak przyznał dr Żechowicz, początkowy stan pacjenta był ciężki. Ze względu na wiek generała i charakter schorzenia istniało niebezpieczeństwo zagrożenia życia. Generał Jaruzelski został przywieziony do olsztyńskiej polikliniki przez funkcjonariuszy BOR z okolic Nidzicy, gdzie wypoczywał nad jeziorem Omulew. Jak przypomniał rzecznik polikliniki Jarosław Parfianowicz, zgodnie ze statutem szpitali resortowych, mają one obowiązek zapewnić pomoc medyczną osobom z tzw. listy VIP-ów. Generał Jaruzelski leżał w jednoosobowej sali. Jego bezpieczeństwa pilnowali funkcjonariusze BOR. Generała odwiedzała córka. W środę do sali, w której leży wszedł także kapelan polikliniki. Przed drzwiami oddziału czekali dziennikarze; Jaruzelski wychodząc ze szpitala nie chciał z nimi rozmawiać.