Jak poinformował Paweł Antończyk z Miejskiego Sztabu Kryzysowego w Tarnobrzegu, woda zalała cztery osiedla w mieście. W sobotę władze Tarnobrzega ogłosiły ewakuację czterech osiedli: Wielowsi, Solca, Sobowa i Zakrzowa, gdzie mieszka ok. 4 tys. osób. Jednak na ewakuację zdecydowało się niewielu mieszkańców. - Woda po Wielowsi, Sielcu i Sobowie wdarła się także do Zakrzowa. Zagrożona ponownym zalaniem jest oczyszczalnia ścieków. W tej chwili pod wodą jest około 30 km kw. Tarnobrzega - dodał. Zaznaczył, że rozlewisko ma powierzchnię podobną do tej, jaka była trzy tygodnie temu. Antończyk podkreślił, że na ewakuację zdecydowało się więcej osób niż podczas pierwszej fali. - Tym, którzy zostali, dowozimy żywność i wodę. Do dyspozycji mamy 13 łodzi i 2 amfibie, w naszym terenie pracuje ok. 100 strażaków - powiedział Antończyk. W ciągu nocy trwały intensywne prace przy umacnianiu wałów w miejscowości Wrzawy w gminie Gorzyce przy ujściu Sanu do Wisły, gdzie nałożyły się dwie fale - Wisły i Sanu. Jak poinformował w poniedziałek rzecznik wojewody podkarpackiego Wiesław Bek, wały udało się obronić. - Wisłoka w górnym i środkowym biegu i jej dopływach sukcesywnie się obniża. Aktualnie poziom wód w Wisłoce i jej dopływach jest poniżej stanów ostrzegawczych. Jedynie na wodowskazie w Mielcu jest jeszcze przekroczenie stanu ostrzegawczego. Podobnie, woda obniża się na Sanie - dodał Bek. W Jaśle, które zalane zostało w 1/3 powierzchni, trwa usuwanie skutków powodzi. Problemem stały się w tym mieście osuwiska. Jak powiedział podczas konferencji prasowej w poniedziałek wojewoda podkarpacki Mirosław Karapyta, problem osuwisk będzie się zwiększał. - Ziemia ciągle się osuwa, dotychczas najwięcej takich zgłoszeń mamy w powiatach: strzyżowskich - 66 i dębickim - 52 - dodał wojewoda. Poinformował też, że wprowadził od poniedziałku zakaz wstępu na wały dla osób, które nie uczestniczą w akcji umacniania. - Postanowiłem go wprowadzić, bo strażacy, którzy pracują na wałach skarżyli się, że dochodzi do "turystyki wałowej" i gapie przeszkadzają im w pracy - wyjaśnił Karapyta. Zakaz wydany przez wojewodę obejmuje powiaty, w których ogłoszony jest alarm powodziowy i dotyczy także terenów położonych najbliżej wałów oraz drogi dojazdowe do nich. Aktualnie na Podkarpaciu alarm powodziowy obowiązuje na terenie czterech powiatów i miasta Tarnobrzega. Jak podał obecny na konferencji podkarpacki komendant PSP Zbigniew Szablewski, pod wodą znajduję się 224 km kw. województwa, co stanowi ponad 1 proc. powierzchni. Podczas pierwszej fali powodziowej, trzy tygodnie temu było to 154 km kw., czyli ok. 0,8 proc. powierzchni Podkarpacia.