Na posiedzeniu komisji, które miało charakter zamknięty dla mediów, Wojtunik, szef CBA od października 2009 r. (po tym jak ze stanowiska odwołany został Mariusz Kamiński), przedstawił informacje dotyczące raportu podsumowującego działalność CBA w 2009 r. Wniosek w sprawie konfrontacji b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego z Wojtunikiem złożył poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. - Konieczne jest, aby pan Mariusz Kamiński miał możliwość odniesienia się do szeregu zarzutów, które pojawiły się pod jego adresem, zwłaszcza po tym jak został odwołany. I dla jasności, czy te zarzuty mają charakter merytoryczny, czy polityczny, ważne jest, aby komisja miała możliwość, żeby pan Kamiński się do nich odniósł i je zweryfikował - powiedział Mularczyk. Nepotyzm w CBA? Audyt w CBA przeprowadzono tuż po tym, jak ze stanowiska szefa Biura odwołany został Mariusz Kamiński, a objął je Paweł Wojtunik. Kontrolerzy stwierdzili m.in. nieprawidłowości w polityce kadrowej, przy dofinansowaniu kształcenia funkcjonariuszy, nagradzaniu ich, nabywaniu i zarządzaniu nieruchomościami. Zwrócono też uwagę na brak nadzoru nad udostępnianiem funkcjonariuszom samochodów służbowych do celów prywatnych. W ocenie Mularczyka, informacje przedstawiane przez Wojtunika posłom na posiedzeniu komisji ds. nacisków są "bardzo jednostronne". - Wiele ocen formułuje pan Wojtunik na bardzo ocennych przesłankach, które są bardzo krytyczne wobec byłego szefa CBA i jego współpracowników - podkreślił. Poseł PiS zwrócił też uwagę, że jednostronność ocen Wojtunika wiąże się z jego nepotyzmem, który stosuje w strukturach CBA. - W pierwszych stu dniach funkcjonowania CBA pan Wojtunik wymienił 2/3 załogi, kadry kierowniczej, wprowadzając bardzo wielu swoich kolegów z Centralnego Biura Śledczego, co budzi wątpliwości, czy nie doszło tu do nepotyzmu przy zatrudnianiu nowych funkcjonariuszy, w szczególności na stanowiskach kierowniczych - mówił. Wojtunik ocenił, że zarzuty posłów PiS dotyczące nepotyzmu w CBA są absurdalne. - Na posiedzeniu komisji szczegółowo wyjaśniłem, choć nie jest to przedmiotem prac komisji, że w CBA nie ma żadnego nepotyzmu. Na 35 dyrektorów CBA i ich zastępców - trzech jest z CBŚ. To są dyrektorzy w Lublinie, Szczecinie i Gdańsku. To nie są ludzie, z którymi studiowałem czy siedziałem w pokoju. To są ludzie, których znam jako zawodowców ze służby w CBŚ - powiedział Wojtunik. Rzeczowo, bez wydumania Poinformował też, że od 14 października 2009 r., czyli po jego nominacji na szefa Biura, do służby w CBA przyjęto 55 osób, a odeszło z niej 47. - Z tych przyjętych 55 osób jest 11 cywili i 44 funkcjonariuszy, z czego 32 to osoby z policji, ale nie tylko z CBŚ - tłumaczył szef CBA. - To jest jakiś mit, że z CBŚ są przyjmowani główni funkcjonariusze. Poza tym nepotyzm to jest takie sformułowanie, które sugeruje, że to są jacyś moi kumple, a ja nie przyjmuję kumpli. Natomiast uważam, że nie ma lepszego miejsca, czy kuźni kadr, nieprzemakalnych kadr, które się zahartowały w najtrudniejszych sprawach i w trudnych warunkach, niż CBŚ. Tam z policji trafia elita - dodał Wojtunik.