"Całkowitą odpowiedzialność za to, co działo się w Ministerstwie Sprawiedliwości, ponosi osoba, która wedle konstytucji jest uprawniona do wnioskowania o powołanie swoich zastępców. Jest to obecny na sali minister sprawiedliwości, który powinien - gdyby miał resztki honoru, podać się do dymisji" - mówił Borys Budka uzasadniając wniosek. Budka dodał, że "przez ostanie cztery lata zamiast reformy wymiaru sprawiedliwości mamy do czynienia z postępującą degradacja systemu". "Zniszczyliście wymiar sprawiedliwości. Postępowania trwają dłużej, nie ma Trybunału Konstytucyjnego, a Krajowa Rada Sądownicza wybiera swoich nominantów. Bronicie człowieka, który jest za to odpowiedzialny. Jesteście odpowiedzialni przed Polakami za to, że w ministerstwie, które ma w nazwie sprawiedliwość, dopuszczono do systemowej machiny nienawiści" - mówił Budka, zwracając się do posłów partii rządzącej. "Czy ktoś z państwa jest w stanie uwierzyć, że przez pięć miesięcy od zajęcia nośników elektronicznych słynnej Emilii, do dziś prokurator generalny, minister sprawiedliwości nie miał żadnej wiedzy, co tam się znajduje? Jeżeli państwo w to wierzycie, to dajecie świadectwo, że taka osoba nigdy nie powinna zostać prokuratorem generalnym" - ocenił Budka. "Ziobro najlepszym ministrem. Po Lechu Kaczyńskim" "Zbigniew Ziobro jest najlepszym ministrem sprawiedliwości od czasów wojny, nie licząc Lecha Kaczyńskiego" - mówił z kolei wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik podczas sejmowej debaty. "To wy spowodowaliście, że zorganizowane grupy przestępcze wkroczyły do naszego państwa. Wy to zrobiliście. Stworzyliście grunt dla międzynarodowych grup przestępczych" - powiedział z mównicy sejmowej. "Dlatego jesteście za odwołaniem ministra Ziobry, bo wydał zdecydowaną walkę przestępcom?" - mówił. "Dlatego, jesteście za oddzieleniem roli ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego?" - dodał. Wójcik wymienił, że Ziobro doprowadził do wprowadzenia "konfiskaty rozszerzonej, rejestru pedofilów, kary za znęcanie się nad zwierzętami, walkę z lichwą, walkę z alimenciarzami, pracy dla więźniów" - wyliczał Wójcik. Tłumaczył, że PiS zakupiło 3 mln kamizelek odblaskowych dla dzieci, czemu miała sprzeciwiać się obecna opozycja. "A wy pytaliście, czy kamizelka chroni dziecko" - mówił. "Byliście przeciw temu, żeby wspierać Ochotniczą Spraw Pożarną" - dodał. "Natychmiastowe decyzje - was nigdy nie było na to stać" - mówił w stronę opozycji Wójcik. "W sensie politycznym sprawa jest zakończona, w sensie prawnym - rozstrzygnie to sąd" - mówił w odniesieniu do tzw. afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. "Minister Ziobro jest najlepszym ministrem sprawiedliwości po wojnie, nie licząc prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - powiedział. Wcześniej sprawozdawca parlamentarnej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Kazimierz Smoliński krytykował wnioskodawców. Tłumaczył, że wykroczyli oni poza składany wniosek, a skupili się na czterech latach działania Ministerstwa Sprawiedliwości i ministra Zbigniewa Ziobry. "Jesteście rycerzami hejtu" "Jest więcej polityki w wymiarze sprawiedliwości, postępowania są przewlekłe, brak jest przejrzystości i jasności. Zrobiliście wiele pseudo reform, dokonaliście wielu zmian, ale one sprowadzają się do jednego - do polityki w wymiarze sprawiedliwości" - powiedział prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że Ministerstwo Sprawiedliwości w żaden sposób nie dokonało zmian. "Ministerstwo Sprawiedliwości miało być manufakturą dobrej legislacji, a stało się po prostu 'fabryką hejtu'" - ocenił Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył też, że "ta część funkcjonowania państwa" wymaga dzisiaj ogromnej naprawy. "Ją można zrobić tylko wtedy i tylko dobrze, kiedy doprowadzimy do rozdzielnia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i wyboru prokuratora generalnego w wyborach powszechnych" - oznajmił szef PSL. "Mieliście być książętami sprawiedliwości, a jesteście rycerzami hejtu" - powiedział Kosiniak-Kamysz. "Kto będzie bronił Ziobrę, będzie bronił akcji hejtu" Głos w imieniu klubu PO-KO zabrała jego wiceprzewodnicząca Kamila Gasiuk-Pihowicz. Na początku swojego wystąpienia posłanka odniosła się do słów wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, który przemawiał przed nią. "Przed chwileczką byliśmy świadkami tak charakterystycznego dla rządów PiS politycznego hejtu. Arogancja, kłamstwa, wrzaski, ale awans życia pan, panie Wójcik, zawdzięcza ministrowi Ziobrze, więc jest pan całkowicie niewiarygodny w tym, co pan mówi" - oceniła Gasiuk-Pihowicz, zwracając się do swego przedmówcy. Kolejne słowa skierowała do samego szefa MS: "Panie ministrze Ziobro: pana prawa ręka w resorcie, pan minister Piebiak zwykł o sobie mówić 'wiceziobro'". "'Wiceziobro' już stracił swoje stanowisko i dzisiaj jest pora rozliczyć pana" - powiedziała. Posłanka PO-Koalicji Obywatelskiej wyraziła też pogląd, że "dzisiaj każdy, kto będzie bronił Zbigniewa Ziobrę, będzie bronił akcji hejtu, która była skierowana wobec niewinnych ludzi". "Dzisiaj głosowanie w sprawie pana Zbigniewa Ziobry to jest głosowanie za albo przeciw metodom, które były stosowane w pana kierownictwie. To jest głosowanie za albo przeciw metodom szkalowania, nękania ludzi tak, jak to było w pana ministerstwie. To głosowanie za albo przeciw nękaniu, atakowaniu rodzin, bliskich, dzieci przy użyciu najpodlejszych metod. To jest głosowanie za albo przeciw esbeckim metodom" - wskazywała Gasiuk-Pihowicz. Podkreśliła też, że głosując w sprawie odwołania Ziobry, posłowie wypowiedzą się także na temat granic debaty publicznej. "I naprawdę żadna władza nie jest warta tego, aby sięgać po tak podłe metody, jakie były używane w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym przez pana ministra Ziobrę" - przekonywała wiceszefowa klubu PO-KO. Dodała, że przy tej skali odpowiedzialności Ziobry dymisja to "najniższy wymiar kary". "Wymaga tego przyzwoitość" - zaznaczyła. Na koniec swego wystąpienia Gasiuk-Pihowicz zwróciła się do posłów PiS, by zastanowili się, czy "partyjna lojalność jest warta tego, aby sprzeniewierzyć się takim zasadom jak: prawo, przyzwoitość, współczucie wobec niewinnych ludzi, którzy byli szkalowani". "Zastanówcie się poważnie, bo naprawdę nic was nie będzie broniło przed tymi rosnącymi apetytami politycznymi Zbigniewa Ziobry. Wy możecie być następni" - przestrzegała posłanka PO-KO. "Ziobro powinien się sam podać do dymisji" "Jeżeli pan minister wiedział o tym wszystkim. O tym, co się dzieje, co wyprawiają jego zastępcy, że materiały są od pięciu miesięcy w rękach prokuratury i nic nie zrobił, to proszę państwa bardzo źle. Są tacy, co w to wierzą. Ale jeżeli nie wiedział, to jeszcze gorzej i tym bardziej nie zasługuje na to stanowisko i tym bardziej powinien się sam podać do dymisji" - mówił poseł Maciej Masłowski, przedstawiając stanowisko klubu Kukiz`15. Masłowski dodał, że wniosek jest całkowicie zasadny. "Wierzę, że zostanie przegłosowany, chociaż to mała wiara" - przyznał. Poseł Kukiz'15 zaznaczył, że Zbigniew Ziobro stanął przed zadaniem usprawnienia wymiaru sprawiedliwości. "Zadanie było jedno to, czego oczekiwali obywatele, czyli przyspieszyć procesy sądowe, przyspieszyć działanie całej machiny wymiaru sprawiedliwości. Niestety tym się nie zajął" - mówił Masłowski. Dodał, że zamiast tego, szef MS zajął się zmianami kadrowymi. W ocenie Masłowskiego połączenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości było upolitycznieniem prokuratury. "Ziobro zareagował w sposób natychmiastowy" "Reakcja na sprawę byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka była szybka i natychmiastowa" - mówił premier Mateusz Morawiecki w debacie nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Szef rządu podkreślił, że na sprawę, która była powodem wniosku o wotum nieufności wobec Ziobry rząd zareagował "szybko i bardzo właściwie". Jak dodał "minister Ziobro zareagował w sposób natychmiastowy". "Była to sprawa, którą z całą pewnością można nazwać kłótnią w rodzinie sędziów. Jedni sędziowie rzeczywiście bronią i bronili starego porządku, aby było tak jak było" - mówił premier. Ale pojawili się sędziowie, dodał, "którzy chcą naprawiać rzeczywistość" i nie godzą się "na tak niską jakość wymiaru sprawiedliwości, jaka miała miejsce w III RP".