zdecydują o tym, czy ktoś łamie prawo, czy nie i zdecyduje o tym sąd koleżeński. Ponieważ Jan Rokita wielokrotnie złamał statut w ostatnich kilku miesiącach jestem pewien, że zostanie usunięty z partii - powiedział dziennikarzom w Sejmie . Jak dodał, wciąż wierzy, iż szef PO Donald Tusk jest w stanie spowodować, że ludzie w Polsce będą się dowiadywać, co ma Platforma do powiedzenia w sprawach merytorycznych, a nie "kiedy Jan Rokita odchodzi do PiS, czy Platforma jest lepszym PiS-em". - Część ludzi takich jak Jan Rokita, Jarosław Gowin zbija kapitał polityczny na ciągłym dyskutowaniu o tym, jakie problemy wewnętrzne ma Platforma - podkreślił polityk. Zaznaczył, że podnosił już ten temat wielokrotnie na zamkniętych posiedzeniach, ale nie przyniosły one skutku, dlatego zdecydował się upublicznić sprawę. - Ja składam ten wniosek w ostateczności, doprowadzony do kresu innych sposobów postępowania. Mam nadzieję, że na tym wniosku się skończy i przestaniemy się wreszcie zajmować sprawami wewnętrznymi i zajmiemy się sprawami, których oczekują od nas obywatele - mówił polityk. Jego zdaniem, w PO jest wielu ludzi podobnie myślących jak on. - Dostałem w ciągu ostatnich dwóch dni setki SMS-ów, informacji o tym, że wreszcie ktoś się zabrał za porządek w Platformie Obywatelskiej - oznajmił Palikot. Według Tuska, tylko zarząd partii "sam z siebie" może zdecydować o wszczęciu procedury usunięcia członka PO. Palikot pytał, jaka jest różnica między jego wnioskiem, a wnioskiem w sprawie Zygmunta Frankiewicza, który został zawieszony w prawach członka partii za organizację konferencji programowej w Gliwicach bez wiedzy kierownictwa partii. Władze PO stwierdziły wówczas, że naruszył on statut partii. - A za co została usunięta z PO Zyta Gilowska czy Paweł Piskorski i w jakim trybie? Zapewniam, że powody, dla których ta dwójka została usunięta, były dużo mniejszego kalibru niż powody, dla których należałoby usunąć z partii Jana Rokitę - mówił Palikot.