Fogiel w Programie Pierwszym Polskiego Radia przekonywał, że podstawowym celem, jaki na najbliższe miesiące stawia sobie PiS i Zjednoczona Prawica, to realizacja Polskiego Ładu. Wskazywał, że kolejne projekty z tego programu są przyjmowane przez rząd bądź są w konsultacjach społecznych. Jak przekonywał, realizacja Polskiego Ładu ma pozwolić na szybki powrót do poziomu sprzed pandemii, jeśli chodzi o gospodarkę. W tym kontekście wyraził przekonanie, że mimo odejścia z koalicji Porozumienia Jarosława Gowina, Zjednoczona Prawica nadal ma większość. - Wierzymy, że ta większość istnieje. Oczywiście opozycja będzie próbować w różny sposób ją rozbijać, albo testować - powiedział, wskazując na zapowiedź wniosku opozycji dotyczącego odwołania marszałek Sejmu Elżbiety Witek. - Jeśli opozycja okaże się mieć większość, to ta sytuacja się zmieni i trzeba będzie wtedy podejmować poważne i zasadnicze decyzje co do tego, czy w taki sposób można funkcjonować. Jestem jednak przekonany, że marszałek Witek zachowa swoje stanowisko - zaznaczył. "Widać, gdzie leży lojalność Gowina" Dopytywany o kwestię ewentualnych przedterminowych wyborów, Fogiel przywołał niedawną wypowiedź szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, który w ubiegłym tygodniu stwierdził, że gdyby PiS straciło marszałka, w nieodległej perspektywie konieczne stałoby się ogłoszenie przedterminowych wyborów. - Opozycja będzie miała swoją szansę, ale głęboko wierzę i jestem przekonany, że marszałek Witek zachowa swoje stanowisko, to chwilowe wzmożenie ucichnie i będziemy mogli w spokoju pracować - powtórzył Fogiel. Polityk odniósł się też do ostatnich wypowiedzi szefa Porozumienia Jarosława Gowina krytykujących obóz rządzący. - Jeżeli Jarosław Gowin uważa, że jego celem teraz jest wysługiwanie się opozycji, po to, żeby obalić rząd, który współtworzy PiS, to widać, gdzie leży jego lojalność. Jeżeli się współtworzyło rząd przez sześć lat, mówiło, że podziela się jego założenia, że dojście do władzy drugiej strony sporu politycznego byłoby dla Polski katastrofalne (...), a teraz wystarczyło stracić stołek wicepremiera żeby uznać, że będzie się grało z drugą stronę; wszyscy muszą wyciągnąć własne wnioski, z kim mają do czynienia - powiedział Fogiel.