- Czas na powiedzenie: sprawdzam. Dlatego władze Koalicji Obywatelskiej podjęły decyzję o wniosku o odwołanie Zbigniewa Ziobry z funkcji ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego. Chcemy zobaczyć, czy to wszystko, o czym mówi Jarosław Kaczyński i jego ludzie, jest prawdą, czy też jak zawsze pan premier Morawiecki i Jarosław Kaczyński staną po stronie człowieka, który zrujnował wymiar sprawiedliwości i polską prokuraturę - powiedział Budka na briefingu w Sejmie. - Chcemy zobaczyć, czy Kaczyński dotrzyma słowa i ten wyjątkowy szkodnik polskiego wymiaru sprawiedliwości, jakim jest Zbigniew Ziobro, przestanie wreszcie pełnić tę funkcję - oświadczył polityk KO. "Chcemy przypomnieć wszystkie afery" Budka przekonywał na briefingu w Sejmie, że "dzisiaj człowiekiem, który decyduje o absolutnej bezkarności ludzi władzy, jest prokurator generalny Zbigniew Ziobro" i że "przez jego działalność prokuratura została skrajnie upolityczniona". - Dzisiaj Zbigniew Ziobro, udając, że broni przed wejściem w życie tzw. ustawy o bezkarności, nadal chce być tym, w którego rękach leży los obecnych ministrów czy premiera Morawieckiego. Chcemy przypomnieć wszystkie afery, które nie znalazły finału w sądzie tylko dlatego, że prokuratura jest skrajnie upolityczniona - powiedział szef PO. - I właśnie dlatego, by pokazać ten wyjątkowy cynizm i obłudę obozu władzy oraz by pokazać, że tek naprawdę nie chodzi o dobro wymiaru sprawiedliwości, a Kaczyńskiemu chodzi tylko o to, by zwiększać swoje wpływy, a jednocześnie upokarzać swoich kolegów koalicyjnych, zdecydowaliśmy się na powiedzenie 'sprawdzam' i przygotowanie wniosku o odwołanie Zbigniewa Ziobry - oświadczył Budka. Ile głosów potrzeba do odwołania ministra? Zgodnie z regulaminem Sejmu wniosek o wotum nieufności wobec ministra musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Klub Koalicji Obywatelskiej liczy 134 posłów. Czytaj też: Doszło do spotkania Kaczyńskiego i Ziobry. Rzeczniczka PiS zabrała głos