- Włodzimierz Czarzasty został właśnie pobity przez policję - powiedział wieczorem w Sejmie Krzysztof Gawkowski (Lewica), nieoczekiwanie prosząc o głos w czasie obrad. Jak dodawał, policja użyła siły wobec wicemarszałka i innych posłów. Lewica opublikowała w mediach społecznościowych informację, że policja użyła siły wobec Czarzastego. Niedługo po tym w Sejmie pojawił się Czarzasty i zabrał głos na konferencji prasowej. - Nie będę - chociaż sytuacja była bardzo nieprzyjemna - składał skargi na chłopaka jednego i drugiego, którzy mnie pchnęli i było bardzo nieprzyjemnie, dlatego, że oni się zagubili w państwie, w którym nie ma reguł, nie ma zasad i sami nie wiedzą przeciwko komu są wysyłani - oświadczył. Czarzasty zwrócił się do policjantów, by byli rozsądni, nie dali się podpuszczać i nie atakowali bez potrzeby. - Podpuszczają was ludzie bez sumień. Podpuszczają was ludzie, którzy mają w tym swój polityczny interes i swoją polityczną rachubę. Podpuszczają was ludzie, którzy nie staliby koło was, bo by się bali - ocenił. - Jestem zdenerwowany, ale nie mam do tych ludzi żalu, bo tak naprawdę nie wiedzą, co czynią. Szef im każe, oni wykonują. Życzę tym ludziom refleksji. Traktuję zresztą ludzi, którzy mają po 20, 30 lat tak, jak swoje dzieci, w takich kategoriach, że po prostu mają prawo do błędu. Ale ci, którzy ich wysyłają nie mają prawa do błędu. Ci, którzy ich wysyłają kiedyś za to odpowiedzą" - oświadczył wicemarszałek Sejmu. - Kiedyś wysoki urzędnik PiS powiedział mi: 'albo wygramy, albo będziemy siedzieć'. Mam do was złą informację. Jak będziecie tak manipulowali ludźmi i ich nie szanowali, będziecie siedzieć. Wcześniej, czy później - dodał. Żukowska: Policja nie zachowała się profesjonalnie Wcześniej sytuację dotyczącą Czarzastego opisała na briefingu w Sejmie rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska, która razem z nim próbowała wejść do Sejmu po powrocie z demonstracji Strajku Kobiet. - Pan marszałek nie miał przy sobie legitymacji poselskiej, ale ja ją miałem i jako posłanka Rzeczpospolitej Polskiej, osoba publiczna, wylegitymowałam się, przedstawiłam i zaświadczyłam tożsamość Włodzimierza Czarzastego. Tak jak każdy obywatel ma prawo zaświadczyć o tożsamości innego obywatela, tym bardziej jak zaświadcza to osoba publiczna. Niestety nie przyjęto tego zaświadczenia i policjant upierał się, że nie przepuści pana marszałka i doszło do blokowania fizycznie przejścia panu marszałkowi Czarzastemu - powiedziała. W ocenie Żukowskiej, "policja nie zachowała się profesjonalnie, nie zna przepisów" i jej zdaniem zachowała się "agresywnie, niepotrzebnie eskalując sytuację, która w ogóle nie powinna nigdy mieć miejsca". Policja: Wyjaśniamy sprawę Do sprawy odniosła się stołeczna policja. "W związku z informacją dot. interwencji policyjnej, wobec Pana Wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, Komendant Stołeczny Policji skierował w miejsce incydentu policjantów Wydziału Kontroli celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości" - napisano na Twitterze. W Warszawie trwa strajk kobiet. Dzisiejsze wydarzenia relacjonujemy dla Państwa TUTAJ. Kaczyński: Macie krew na rękach - Panie premierze Kaczyński, co się teraz dzieje na ulicach? Niech pan wyjdzie i powie - pytała wcześniej na sali obrad posłanka Monika Wielichowska (KO), pokazując zniszczoną legitymację poselską. Gdy marszałek Witek ogłosiła już 10 minut przerwy, na mównicę wyszedł Jarosław Kaczyński. - Najpierw łaskawie zdejmijcie błyskawice esesmańskie - zaczął do posłów opozycji. - A po drugie, wszystkie demonstracje, które popieraliście, kosztowały już życie wielu osób. Macie krew na rękach. Łamiecie artykuł 165. Nie powinno was być w tej izbie. Dopuściliście się zbrodni - powiedział.