Przewodniczący SLD przemawiał pod płockim pomnikiem urodzonego w tym mieście poety Władysława Broniewskiego, gdzie zebrało się ok. 100 działaczy i sympatyków lewicy. Po złożeniu kwiatów i oficjalnych wystąpieniach uczestnicy wiecu przeszli w pochodzie na płocki Stary Rynek, gdzie zorganizowano piknik rodzinny. "Jako lewica, jako SLD, będziemy głównym podstawowym gwarantem spraw socjalnych i pracowniczych w przyszłym rządzie. I niech żaden Kaczyński nam nie opowiada tego, że jeżeli rząd się zmieni, to sprawy socjalne po prostu nie będą funkcjonowały" - oświadczył Czarzasty podczas swego wystąpienia. Do uczestników płockiego wiecu z okazji Święta Pracy przewodniczący SLD apelował, by "nie wierzyli w to, że jak zmieni się władza, to wszystkie zdobycze socjalne PiS zostaną zlikwidowane". "To jest naprawdę okrutna i nieprawdziwa propaganda" - dodał. I podkreślił: "Mówię od roku, wszystkie partie opozycyjne w tej chwili to powtarzają: jak dojdziemy do władzy, damy wam to, co PiS wam dał, i oddamy wam to, co PiS zabrał". "Daję gwarancję" Czarzasty zapewnił jednocześnie: "Wrócimy do Sejmu, daję wam taką gwarancję. Wrócimy do Sejmu po to, by pilnować socjalnych interesów wszystkich Polek i Polaków, żeby pilnować interesów pracowniczych wszystkich pracowników w Polsce, bo zawsze będziemy stali przy pracownikach i związkach zawodowych". Szef SLD, przypominając, że tegoroczny 1 maja to nie tylko Święto Pracy, ale także 15. rocznica wejścia Polski do Unii Europejskiej, ocenił, iż "absolutnie nie ma możliwości mówienia o Polsce po transformacji bez historii Sojuszu". "Ani Okrągły Stół, ani 4 czerwca (wybory parlamentarne z 1989 r.), ani wejście Polski do Unii Europejskiej, ani polska konstytucja nie zdarzyłyby się, gdyby nie tacy ludzie, jak Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz, jak Leszek Miller" - argumentował. Czarzasty zarzucił jednocześnie PiS, że nie mówi o Polsce i polskiej historii obiektywnie. "Nie byłoby Polski w Unii Europejskiej, gdyby nie SLD, nie byłoby w Polsce konstytucji, gdyby nie SLD. Nie da się tego wygumkować. Nie zabijecie Millera, nie zabijecie Kwaśniewskiego, nie zabijecie Cimoszewicza. Co więcej, oni kandydują w tej chwili w wyborach do europarlamentu. Co więcej, zostaną europosłami, wierzę w to bardzo mocno" - oświadczył szef Sojuszu. "Trudna koalicja" Czarzasty apelował, aby w wyborach do Parlamentu Europejskiego 26 maja głosować na reprezentantów SLD startujących z list Koalicji Europejskiej, jak np. na Mazowszu - na Ireneusza Sitarskiego, byłego podsekretarza stanu w resorcie skarbu państwa. "Ta Koalicja Europejska to trudna koalicja. Trudna dlatego, że każdy jest różny - pięć struktur o różnych programach. Nie ma co na siłę wszystkich jednoczyć. Nigdy się nie zjednoczymy. Mam dużo pretensji do PO, a Platforma ma pewnie tyle samo pretensji do mnie" - przyznał przewodniczący SLD. Zastrzegł przy tym, że "Koalicja Europejska to trudny, dobry wybór". "Na tej liście Koalicji Europejskiej, w każdym okręgu, jest jedna osoba reprezentująca SLD. I mam prawo to mówić, co mówi Grzegorz Schetyna czy Władek Kosiniak: głosujcie na swoich. Nasz jest Irek Sitarski" - powiedział Czarzasty. "Jeżdżę po całej Polsce i w każdym okręgu mówię: Koalicja Europejska jest super, ale nasi ludzie, ludzie SLD na tych listach są jeszcze bardziej super" - dodał szef Sojuszu.