Znajdowała się ponad metr pod powierzchnią torfu. Kształtem przypomina wydłużone pióro wiosła. Zachował się wyjątkowo duży jej fragment, mierzący około 40 cm długości i prawie 10 cm szerokości. Według wstępnej analizy przedmiot wykonano z drewna jesionu - opowiada kierownik wykopalisk, prof. Tadeusz Galiński ze szczecińskiego oddziału Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. W przypadku włóczni z Bolkowa archeolodzy mają do czynienia z nietypowym zabytkiem. Prof. Galiński zaznacza, że w Europie nie odkryto dotychczas podobnego przedmiotu z tego okresu. O unikatowym charakterze znaleziska przesądza obecna na jego zewnętrznej, lekko wypukłej stronie bogata dekoracja - przeplatające się wątki geometryczne i zoomorficzne. - Budowa włóczni, ale przede wszystkim obecność ornamentyki oznacza, że przedmiot miał charakter obrzędowy, związany z wierzeniami ludów mezolitycznych, zamieszkujących położone nad jeziorem osady i obozowiska łowieckie - mówi prof. Galiński. Społeczności żyjące w okresie mezolitu dość często zdobiły używane przez siebie przedmioty. Z terenu Europy znane są ryty wykonywane na różnych zabytkach wykonywanych z poroża i kości zwierzęcych, drewna, a rzadziej także na wyrobach z bursztynu, bułach krzemiennych i kamiennych otoczakach. Przedstawiają one bogactwo stylizowanych wyobrażeń zwierząt leśnych, ptaków, ryb i roślin, a także postaci ludzkich. - Ale tylko w niewielkiej części są one dla nas w miarę czytelne - dodaje prof. Galiński. Tym razem, w odszyfrowaniu rytów na włóczni z Bolkowa, wykorzystano m.in. zdjęcia rentgenowskie. Obecność różnych kombinacji wątków geometrycznych - Wykazały one obecność różnych kombinacji wątków geometrycznych w postaci pojedynczych i zgrupowanych trójkątów, zygzaków, jodełki, pionowych i poziomych krótkich karbów oraz dominującego motywu krótkich prostopadłych nacięć, uszeregowanych wzdłuż linii. Widoczne też są przedstawienia stylizowanych postaci ludzkich i zwierzęcych - dodaje badacz. Z analizy wynika, że centralne miejsce w obrazie tworzonym przez ryty zajmuje scena obrzędowa z udziałem trzech postaci ludzkich. Jedna z nich występuje w charakterystycznej masce, wykonanej z szeroko rozgałęzionego poroża jelenia. - Z pewnością symbolizuje ona szamana - przewodnika duchowego społeczności - dodaje prof. Galiński. Druga z postaci przedstawiona jest bez ubrania - narysowano ją pojedynczą grubą kreską. Jej pozycja sugeruje, że wykonuje rytualny taniec. Ręce ma uniesione ku górze. Natomiast trzecia przedstawiona jest w długiej szacie i niesie jakieś zawiniątko, prawdopodobnie dar ofiarny - sugeruje prof. Galiński. Scena rozgrywa się nad brzegiem jeziora, w sąsiedztwie dwóch łodzi. Po przeciwległej stronie, w tle, widoczne jest obozowisko złożone z przynajmniej czterech szałasów, przedstawione w formie szeregu stykających się wysmukłych trójkątów. W gąszczu nacięć i rytów archeolodzy dostrzegli też wyobrażenia zwierząt leśnych i ptaków. - Niezwykle interesujący jest szereg oryginalnych, niespotykanych dotąd znaków, występujących w jednym ciągu w bezpośrednim sąsiedztwie sceny obrzędowej. Być może wyrażają one jakieś zaklęcia - domniemywa badacz. Włócznię odkryto w czasie wykopalisk prowadzonych w sąsiedztwie wcześniej badanego sanktuarium szamańskiego z początków mezolitu. Zdaniem archeologów około 9 tys. lat temu w tym miejscu odbywano tajemnicze rytuały. Ślady tej enigmatycznej działalności archeolodzy badają od 2012 r. W tym czasie odkryli m.in. meteoryt umiejscowiony wewnątrz jednego z szałasów, drewnianą kadzielnicę używaną w czasie rytuałów, laskę o nietypowym kształcie, a nawet przedmiot wykonany z kory brzozowej, który określono mianem fragmentu maski obrzędowej. Dopiero specjalistyczne badania wieku drewna, z którego wykonano włócznię, pozwolą ostatecznie stwierdzić, czy i ten zabytek należy wiązać z sanktuarium szamanów. Tegoroczne wykopaliska w Bolkowie prowadzono latem. Wsparł je Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Szczecinie.