Jak poinformowała prokurator Elżbieta Ellert- Rutkowska z Prokuratury Gdańsk-Śródmieście, strona włoska potwierdziła istnienie mężczyzny o personaliach, jakie polskie urzędy zanotowały przy rejestracji firmy. - Czekamy jeszcze na fotografię, by ostatecznie potwierdzić tożsamość mężczyzny - stwierdziła prokurator. Po uzyskaniu potwierdzenia personaliów Włocha prokuratorzy umieszczą w mediach komunikat, w którym poproszą o zgłaszanie się ewentualnych poszkodowanych. - Przed wystąpieniem o Europejski Nakaz Aresztowania, musimy mieć pewność, że zgłosili się do nas wszyscy oszukani. W tej chwili mamy zgłoszenia od 950 osób z całej Polski - wyjaśniła Ellert-Rutkowska. Firma Pier&Gio została założona przez obywatela Włoch jesienią ub. roku. Jej główną siedzibą był Gdańsk, spółka miała jednak swoje filie w dziewięciu innych miastach, w tym m.in. Warszawie, Olsztynie, Toruniu i Bydgoszczy. Klienci firmy umieszczali na swoich autach naklejki z reklamami mało znanych produktów. W zamian mieli otrzymywać około 900 zł miesięcznie. Warunkiem zawarcia umowy była wpłata około 2,7 tys. zł kaucji. Przez pierwsze miesiące swojej działalności firma wywiązywała się z zawartych umów. W połowie czerwca tego roku klienci, którzy zjawiali się po kolejne wypłaty w gdańskiej siedzibie spółki, zastali zamknięte drzwi. Podobnie było w innych miastach w Polsce. Okazało się, że na koncie firmy nie było pieniędzy pochodzących z wpłaconych kaucji.