W niedzielę ok. godz. 7 rano na autostradzie A4 w rejonie miejscowości San Dona di Piave, autokar z 71 osobami niespodziewanie zjechał z autostrady, przewrócił się i wpadł do rowu. W wyniku zdarzenia 14 polskich turystów zostało rannych. Stan jednej określa się jako średnio ciężki. - Neoplan, który pojechał do Włoch miał osiem lat. Był w bardzo dobrym stanie technicznym, był też dobrze wyposażony. Przed wyjazdem miał kilka dni przestoju. W dzień wyjazdu został skontrolowany przez policję, która nie stwierdziła żadnych uchybień - powiedział Hubert Pawlak z firmy Euro Trans Bus. Jak dodał, kierowcy, którzy byli w autokarze w chwili wypadku, rozpoczynali swoją podróż przed polska granicą. - Kierowca twierdzi, że nie usnął za kierownicą, nie był przemęczony. Przed wyjazdem miał kilka dni przerwy. Dwie godziny przed wypadkiem autokar miał postój. Rozmawiałem z policją, która potwierdziła, że nie było przekroczeń czasu pracy - dodał Hubert Pawlak. Według włoskiej agencji Ansa, policja drogowa potwierdziła, że przyczyną wypadku było zaśnięcie kierowcy. Polski wicekonsul z Mediolanu Andrzej Szydło powiedział, że do niego nie dotarła taka wiadomość. Ranni zostali przewiezieni do szpitali w miejscowościach San Dona, Mestre, Oderzo i Treviso. Osoba, której stan określa się jako średnio ciężki, została z miejsca wypadku przetransportowana helikopterem do szpitala w Mestre, gdzie znajduje się na oddziale reanimacji. Trzy osoby już opuściły szpital po tym, jak udzielono im pomocy medycznej. Następne trzy opuszczą klinikę w najbliższych godzinach. Autokarem jechali turyści z całej Polski. Uczestniczą w wycieczce objazdowej po Włoszech, zorganizowanej przez biuro Rainbow Tours z Łodzi. Pasażerowie, którzy nie odnieśli obrażeń zamierzają ruszyć w dalszą podróż.