Informację potwierdził rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek. Powiedział, że według ustaleń z domu zginęło m.in. kilkaset złotych; wcześniej informowano, że skradziono dolary. Jak powiedział Kaczmarek, "nieznani sprawcy dostali się do jednego z domów w Płocku, wywiercając otwór w drzwiach balkonowych. Ukradli pieniądze, paczkę cygar, dwa telefony i wino. Telefony i butelkę wina następnie porzucili". Przyznał, że w domu, w którym doszło do włamania, wykonywane są czynności dochodzeniowe. Powołując się na ich dobro, odmówił szczegółowych informacji. Komendant główny policji Andrzej Matejuk zapowiada, że jeśli rodzina wystąpi do policji o ochronę, to ją otrzyma. Danuta Cieplińska-Olewnik jest siostrą uprowadzonego w 2001 r. i następnie zamordowanego Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem. W procesie, który toczył się w tej sprawie reprezentowała wraz ze swym ojcem, Włodzimierzem, rodzinę Olewników. Cieplińska-Olewnik w południe poinformowała, że jest przesłuchiwana w sprawie włamania. Dodała, że policja poprosiła ją, by "ze względu na dobro prowadzonych czynności", nie udzielała na ten temat informacji. Wcześniej w TVN24 mówiła: "Jeżeli to (włamanie) jest próba zastraszenia, to jesteśmy zastraszeni w 100 proc. Cala rodzina jest wystraszona". Jak powiedział mec. Wilk, ze wstępnych ustaleń poszkodowanych wynika, że sprawcy znieśli ubrania dzieci do garażu. Dodał, że o zdarzeniu zostały poinformowane policja i prokuratura. - Te zdarzenie traktujemy jako próbę zastraszenia. Jesteśmy wstrząśnięci - mówił mecenas. Na miejscu włamania prowadzone są szczegółowe oględziny - poinformowała rzeczniczka płockiej prokuratury okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska. - Na miejscu cały czas pracuje prokurator. Do czasu zakończenia oględzin nie możemy udzielać szczegółowych informacji - dodała. Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się okazało miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany - sprawcy udusili ofiarę.