Konferencja NIK w sprawie ataków na telefony pracowników urzędu rozpoczęła się chwilę po godzinie 13. - Licencji Pegasusa nie powinniśmy postrzegać jako naboi, czegoś, co może strzelić raz, lepszym porównaniem jest kij baseballowy, którym możemy atakować kolejną osobę, jak tylko skończymy z poprzednią ofiarą - mówił podczas konferencji anonimowy ekspert zewnętrzny, zaangażowany do prac zespołu NIK. Konferencja NIK. "Nie możemy wykluczyć, że były to ataki Pegasusem" - Działania oprogramowania szpiegowskiego nie są niewidzialne i pozostawiają po sobie ślady, nie tylko na urządzeniu, które zostało zainfekowane - kontynuował. - W przypadku podejrzanych o infekcję Pegasusem urządzeń będą one wysyłane do ekspertów Citizen Lab - dodawał. Następnie głos zabrał Grzegorz Marczak, kierownik Działu Bezpieczeństwa NIK. Mówił o 700 próbach ataków na urządzenia mobilne. - Nie jesteśmy w stanie wykluczyć, że były to ataki Pegasusem - stwierdził. - We współpracy z Citizen Lab przeprowadzamy analizę zdarzeń - powiedział. - Mamy podejrzenia, że były zainfekowane trzy urządzenia osób z najbliższego otoczenia prezesa Mariana Banasia - powiedział. NIK: Jednym ze szpiegowanych syn Mariana Banasia Jak poinformowano w czasie konferencji NIK, jedną ze szpiegowanych osób miał być syn Mariana Banasia, Jakub. - Jednym z tych urządzeń jest telefon doradcy społecznego Jakuba Banasia. Telefon ten zostanie przekazany do laboratorium, do dalszej analizy do CitizenLab - powiedział. Dziennikarze pytali m.in. o to, jak przebiegały prace zespołu, które miały doprowadzić do wniosków mówiących o atakach za pomocą izraelskiego oprogramowania. - Na tym etapie nie możemy zdradzać szczegółów. Trwają analizy, hipotezy potwierdzamy współpracując z Citizen Lab - odpowiedział dyrektor biura informatyki NIK. Rzecznik NIK Łukasz Pawelski zwrócił uwagę na piki w wykresach analizowanych zdarzeń. Według niego pierwsze nasilenie miało miejsce, gdy miała nastąpić kontrola wyborów korespondencyjnych na urząd prezydenta w 2020 roku. - Kolejne piki mają miejsce, gdy dochodzi do publikacji wyników kontroli dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości - powiedział rzecznik NIK.Rzecznik ujawnił, że kolejne nasilenia zdarzeń dotyczących bezpieczeństwa miały miejsce w czasie zmian w kierownictwie NIK oraz gdy odbywało się posiedzenie Kolegium NIK dotyczące planu kontroli na 2020 rok. Ataki na telefony NIK? "Tysiące przypadków" Pierwsze informacje o domniemanym szpiegowaniu urządzeń pracowników NIK pojawiły się w piątek. Rzecznik NIK Łukasz Pawelski powiedział, że Izba ma informacje, które dotyczą "tysięcy incydentów" i dodał, że "podczas tych prób usiłowano włamać się na ponad 500 urządzeń". Pawelski poinformował w mediach, że w NIK pracuje specjalny zespół specjalistów, którzy ustalają skalę zjawiska. Zapowiedział, że szczegóły ich ustaleń zostaną ujawnione na konferencji. Pawelski powiedział w TVN24, że próby zainfekowania nastąpiły, gdy NIK ogłosiła zamiar skontrolowania przygotowania do wyborów korespondencyjnych w 2020 r. oraz gdy przygotowywano i ogłaszano wyniki kontroli Funduszu Sprawiedliwości, z którego środki zostały wykorzystane na zakup techniki operacyjnej dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Pawelski zaznaczył jednak, że stwierdzenie, iż ataki wykonane za pośrednictwem oprogramowania Pegasus jest przedwczesne i wymaga potwierdzenia. Dodał, że NIK jest w kontakcie z Citizen Lab. Żaryn: Banaś ma usłyszeć zarzuty RMF FM, powołując się na nieoficjalne informacje, ujawniło wstępne efekty prac zespołu zajmującego się cyberbezpieczeństwem w NIK. Ma z nich wynikać, że przeprowadzono ponad sześć tysięcy ataków systemem Pegasus na mobilne urządzenia łączności, należące do pracowników Izby. Informacjom tym zaprzeczył jednak rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn nazywając je "insynuacjami inspirowanymi przez Mariana Banasia". - Marian Banaś ma usłyszeć zarzuty karne. W ocenie prokuratury i CBA Marian Banaś dopuścił się szeregu przestępstw: zatajenia majątku, składania fałszywych oświadczeń majątkowych oraz posiadania nieudokumentowanych źródeł dochodu - oświadczył Żaryn. - Inspirowane przez Mariana Banasia doniesienia medialne traktujemy jako próbę rozpętania politycznej histerii, której celem jest de facto uniknięcie przez niego odpowiedzialności przed sądem - dodał.Sprawę skomentował także sekretarz rządowego Kolegium ds. służb specjalnych, wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. - Oczekuję, że Prezes NIK złoży bez zbędnej zwłoki zawiadomienie do prokuratury wraz z materiałami świadczącymi o masowej inwigilacji jego instytucji - napisał na Twitterze. - Kto zawiadamia o przestępstwie, wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, popełnia przestępstwo - dodał. Banaś składa zawiadomienie na Kaczyńskiego. "Skandaliczna wypowiedź" Sprawa Pegasusa. Działania komisji senackiej Przypadki nielegalnej inwigilacji bada od połowy stycznia senacka komisja nadzwyczajna, która nie ma uprawnień śledczych. Została powołana po opublikowaniu ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto pracowni Citizen Lab. Według Citizen Lab za pomocą izraelskiego oprogramowania Pegasus mieli być śledzeni mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Agencja Associated Press poinformowała, że według Citizen Lab mieli być szpiegowani przy użyciu programu Pegasus także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i Tomasz Szwejgiert - współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, byłym szefie CBA Mariuszu Kamińskim.