Władze kurortu twierdzą, że Stułbia, bo tak się nazywa pogłębiarka, jest antyreklamą dla miasta. Tymczasem armator nie może go usunąć bo nie pozwala na to pogoda, a ponadto nie ma w Polsce firmy, która mogła by się uporać z wydobyciem tak ogromnej jednostki. Jak się okazuje wrak pogłębiarki wbrew informacjom władz Ustki stał się jednak sporą atrakcją. Codziennie wiele osób przychodzi fotografować i oglądać sławną już Stułbię.