- Jako łodzianka i gospodarz miasta czuję się bardzo skrzywdzona i głęboko urażona tym artykułem, który przedstawił Brytyjczykom Łódź jako miasto beznadziei, wymarłych ulic, lombardów i pijaków. Jeszcze dziś wysyłam do redaktora naczelnego "The Sun" list z zaproszeniem do Łodzi, by na własne oczy przekonał się, jak bardzo jego podwładny pomylił się co do rzeczywistej jakości naszego ukochanego miasta - powiedziała Zdanowska. Dodała, że poprosiła już biuro prawne łódzkiego magistratu o informację, w jakim trybie miasto może wystąpić na drogę sądową przeciwko "The Sun", który "zmanipulował wypowiedź" dyrektora strategii miasta Tomasza Jakubca. Zdanowska zapowiedziała również, że za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych władze Łodzi będą również na drodze dyplomatycznej interweniowały w sprawie materiału w "The Sun". "Świadczy to o znajomości stanu rzeczy i realiów polskich" Zdaniem Zdanowskiej autor reportażu "nie ma pojęcia, o czym pisze" i "przedstawia Łódź w bardzo tendencyjnym świetle". Jej zdaniem o nieznajomości poruszanego tematu świadczy m.in. to, że pisze on o "upadku łódzkich fortun po 1991 roku" oraz o braku w mieście specjalistów z branży IT. - Jakie prywatne fortuny ma na myśli, trudno dociec. Świadczy to jednak doskonale o jego znajomości stanu rzeczy i realiów polskich, szczególnie czasów PRL i początku lat 90. Jeżeli chodzi o IT, to właśnie Łódź w tej chwili wyrasta na lidera tej branży oraz branży BPO. To do Łodzi przenoszą się, m.in. z Anglii, takie firmy jak Hewlett-Packard czy Samsung - mówiła Zdanowska. Dodała, że o merytorycznym przygotowaniu autora publikacji "wybitnie świadczy" też fakt, że o Chodakowie - dzielnicy Sochaczewa w woj. mazowieckim - pisze on jako "o mieście położonym w bliskim sąsiedztwie Łodzi". "W jednym ma rację" Zdanowska jest przekonana, że autor swoim reportażem chciał potwierdzić z góry założoną tezę, że Łódź jest miastem wymarłym. Dlatego, jej zdaniem, materiał o mieście liczącym ponad 730 tys. mieszkańców zilustrowano m.in. zdjęciami wymarłych ulic. - W jednym dziennikarz ma rację. Łódź od początku lat 90., po upadku komunizmu faktycznie została pozbawiona jakiejkolwiek pomocy ze strony rządu polskiego, jeśli chodzi o upadający przemysł włókienniczy - powiedziała Zdanowska. Jej zdaniem "przekreślenie 20 lat walki łodzian o nową tożsamość miasta, sugerowanie, że połowa miasta wyjechała na Wyspy za pracą, że marzeniem łodzian jest dostępność do telewizora czy samochodu, jest zwyczajną nieznajomością realiów życiowych Łodzi i łodzian". - Zachęcam wszystkich łodzian, by podobnie jak ja na profilu "The Sun" na Facebooku zamieścili jasną deklarację: kocham moje miasto i nie zamierzam stąd wyjeżdżać. Tu mieszkam, bawię się i pracuję - apelowała Zdanowska. Przypomniała też, że "New York Times" umieścił Łódź na liście 45 miast na świecie wartych do odwiedzenia w 2012 r. "Artykuł napisany jest na bardzo niskim poziomie" Sposób przedstawienia Łodzi przez "The Sun" oburzył również m.in. szefa łódzkiego PiS Marcina Mastalerka. Jego zdaniem mimo wielu błędów popełnianych przez rządzącą Łodzią PO nie można dyskutować o mieście w sposób, jaki zaproponowała brytyjska bulwarówka, "obrażając Łódź i jej mieszkańców". "Wizerunek Łodzi przedstawiony w artykule "The Sun" jest krzywdzący dla mieszkańców, jest po prostu nieprawdziwy. Ponadto artykuł napisany jest na bardzo niskim poziomie, który z dziennikarstwem niewiele ma wspólnego. Manipulowanie zdjęciami przedstawiającymi Łódź jest niedopuszczalne. W każdym mieście, nawet najbardziej rozwiniętym, bez większej trudności można zrobić podobne zdjęcia" - napisał Mastalerek w oświadczeniu przesłanym do PAP. Brytyjski tabloid "The Sun" w obszernym reportażu z Łodzi, zamieszczonym w niedzielnym wydaniu, odmalował obraz wyludnionego i podupadającego miasta, ilustrując go zdjęciami opustoszałych ulic, handlowych bud pokrytych graffiti i pijanych ludzi przed irlandzkim pubem. Po przytoczeniu wypowiedzi i danych statystycznych potwierdzających tezę o wyludnianiu się Łodzi, autor doszedł do wniosku, że nie tylko temu miastu, ale i Polsce grozi narodowy kryzys: "W dziewięć lat po wejściu do UE, Polska stoi w obliczu narodowego kryzysu pogłębionego tym, że jej obywatele mają silną motywację, by znaleźć lepsze życie poza jej granicami". Rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski powiedział, że ambasada może napisać do "The Sun", jeśli stwierdzi, że artykuł jest nierzetelny. O zdjęcia pijaków i sklepów zabitych dyktą w Anglii także nie jest trudno - zauważył rzecznik.