Jak stwierdził Kosiniak-Kamysz, "od kilku tygodni cała Polska jak i cały świat walczy z niewidzialnym wrogiem - koronawirusem" i zarzucił władzy, że w takiej sytuacji myśli o wyborach. "Chcą przez kolejnych 5 lat kontrolować wszystko i wszystkich, mieć swojego prezydenta, który akceptuje rządy autorytarne jednej formacji" - powiedział, dodając, że "to nieprzyzwoite". "Liczą, że inni kandydaci zejdą im z drogi. Po to, by nadal, bez żadnych hamulców sprawować niekontrolowaną władzę nad niemal wszystkim obszarami życia publicznego, demonstracyjne lekceważyć obowiązujące w Polsce prawo, w tym Konstytucję, prowadzić szkodliwe spory z Unią Europejską i obsadzać spółki skarbu państwa swoimi nominatami". Lider PSL ocenił, że "Polski nie stać na zmarnowanie kolejnych 5 lat". "Dlatego dziś jasno deklaruję, wezmę udział w wyborach prezydenckich. Polski nie wolno oddać walkowerem tym, którzy interes partyjny mają ponad zdrowiem, bezpieczeństwem i pomyślnością Polaków". Jak powiedział, "czas przywrócić wspólnotę, realnie walczyć z koronawirusem". "Dlatego nie poddam się i będę walczył o urząd prezydenta. O wygraną z Andrzejem Dudą. Gdy zło się szerzy, tym bardziej trzeba walczyć o dobro". Kończąc wyraził nadzieję: "Wierzę, że razem wygramy tę walkę. Bądźcie zdrowi".