Jak ujawnił Kosiniak-Kamysz, PSL podejmie decyzję, jak zagłosować we wtorek w sparwie ratyfikacji Funduszu Odbudowy, po posiedzeniu sejmowego klubu. - Chcemy zagłosować "za", lecz nie mówiliśmy, że zrobimy to "w ciemno". Wcześniej nie widzieliśmy ani kształtu KPO, ani ustawy ratyfikacyjnej - zauważył gość Bogdana Rymanowskiego. Jak dodał, PSL przed sejmowym głosowaniem zgłosi wniosek, by mogła być przyjęta większością 2/3 głosów. Prowadzący zauważył, że układ sił w parlamencie raczej nie pozwoli na jego uznanie. - Mam nadzieję, że tej solidarności Lewica nie złamie - odpowiedział Kosiniak-Kamysz. Zapewnił, że jego ugrupowanie analizuje zapisy KPO, które w finalnej wersji rząd przesłał w poniedziałek do Komisji Europejskiej. - Część naszych postulatów jest spełniona, m.in. powołanie Komitetu Monitorującego (sposób wydania środków z Funduszu Odbudowy - red.) - mówił Kosiniak-Kamysz. "Lewica dała komfort Kaczyńskiemu. Oszukała opozycję" Jego zdaniem, kształt Planu byłaby "dziesięć razy lepsza, a może więcej, gdyby Lewica zachowała solidarność z opozycją" i nie porozumiała się z rządem ws. głosowania "za" ratyfikacją. Jak ocenił, ta partia "zagrała na skróty". - Lewica dała komfort Jarosławowi Kaczyńskiemu, a teraz ma problem z tym, że oszukała opozycję. Nie chcieli jedności w merytorycznej sprawie - stwierdził lider PSL. Na uwagę prowadzącego, czy obecna sytuacja pokazuje, że premier Morawiecki nie traktuje poważnie opinii ludowców lub innych partii opozycyjnych, odparł, że "nie narzeka na brak powagi" ze strony szefa rządu. - Na miejscu Lewicy nie otwierałbym jednak korków od szampana, bo widać, że płacą dużą cenę w swoim elektoracie za zerwanie opozycyjnej solidarności - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. Więcej na ten temat przeczytasz na portalu polsatnews.pl