Prezes PSL i kandydat ludowców na urząd prezydenta został zapytany w piątkowym wywiadzie przez "Rz", kiedy - jego zdaniem - powinny odbyć się wybory prezydenckie. "W bezpiecznym, rzetelnie przygotowanym terminie. Niestety, przez błędne decyzje lub brak decyzji rządzących, mamy sytuację nieopisaną w konstytucji" - ocenia Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem, w takiej sytuacji potrzebne jest porozumienie wszystkich sił politycznych, żeby wyjść z kryzysu. "PSL przedstawia takie porozumienie" - zapewnia Kosiniak-Kamysz. "Polacy są już zmęczeni i chcieliby znać datę wyborów. Nie jest możliwe jej określenie bez publikacji uchwały Państwowej Komisji Wyborczej, a z tym premier Mateusz Morawiecki zwleka od 10 maja" - dodaje. "Jeżeli działamy w stanie nieopisanym w konstytucji i zostanie wyznaczony termin przez marszałek Sejmu na 28 czerwca, to wszystkie siły polityczne nie będą kwestionować wyniku wyborów i daty zarządzenia tych wyborów" - uważa Kosiniak-Kamysz. "Trzeba zakończyć jak najszybciej prace w Senacie. Żeby termin 28 czerwca mógł być realny, potrzebna jest deklaracja ze wszystkich środowisk politycznych, że nie będą podważać wiarygodności tego terminu. A dzisiaj takich gwarancji nie dają" - podkreśla. Władysław Kosiniak-Kamysz stanowczo o Łukaszu Szumowskim Dopytywany, czy wybory powinny być korespondencyjne czy hybrydowe, bo - jak zaznacza gazeta - sam minister zdrowia przesyła w tej kwestii sprzeczne sygnały, Kosiniak-Kamysz odpowiada: "Komunikaty ministra Łukasza Szumowskiego to jakaś masakra". "Najpierw usłyszeliśmy, że maseczek nie trzeba będzie nosić, później, że będziemy chodzić w nich przez dwa lata, a po miesiącu, że nie musimy ich jednak nosić. Minister zdrowia jest tak zastraszony albo wystraszony, że wszystkie decyzje podejmuje opierając się nie na rzetelności postępowania medycznego, tak jak było na początku epidemii, tylko na strachu politycznym. A strach wymusza lojalność partyjną" - ocenia. "Jeżeli potwierdzi się, że z Ministerstwa Zdrowia i z Ministerstwa Nauki urządzono przepompownię pieniędzy dla rodziny Szumowskich - jest mowa o 300 mln zł, a to jest budżet 5-6 szpitali powiatowych, to nie mamy państwa z tektury, tylko iluzję państwa" - podkreśla. Pytany, czy jego zdaniem minister zdrowia powinien podać się do dymisji, Kosiniak-Kamysz odpowiada, że "w czasach rządów PiS nie doszło jeszcze do żadnej honorowej dymisji". "Powołujemy parlamentarny zespół ds. wyjaśnienia afery Szumowskiego" - zapowiada. "Nie wierzymy, że zadziałają służby, nie wierzymy w prokuraturę" - dodaje. Jego zdaniem, sprawę mogą wyjaśnić jedynie posłowie opozycji. "Start Trzaskowskiego to misja ratunkowa PO" W rozmowie padło także pytanie, czy Rafał Trzaskowski, biorąc udział w wyborach prezydenckich, pokrzyżował mu plany kampanijne. "Start Trzaskowskiego to misja ratunkowa PO" - uważa lider ludowców. "W Platformie uznali, że ratowanie formacji jest najważniejsze, dlatego rzucili na wybory najsilniejszego przedstawiciela, który nie chciał wcześniej kandydować" - mówi szef PSL. Jego zdaniem, Trzaskowski może dostać bardzo dobry wynik w pierwszej rundzie, po czym przegrać z kretesem drugą, bo mobilizuje się bardziej elektorat przeciwnika niż własny. "Wyborcy opozycji chcą, żeby wybory były skuteczne i wygrane, a naprzeciwko prezydenta Dudy stanął kandydat najskuteczniejszy" - zaznacza. "Mam największe szanse na pokonanie Andrzeja Dudy w drugiej rundzie, dlatego będę walczył do samego końca" - podkreśla Kosiniak-Kamysz.