Władysław Bartoszewski, pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego, historyk, więzień Auschwitz, żołnierz AK, b. minister spraw zagranicznych, zmarł w piątek w Warszawie w wieku 93 lat. "To przykra, smutna i bolesna informacja dla każdego człowieka, dla każdego sprawiedliwego człowieka na świecie, dla każdego Żyda" - podkreślił b. przewodniczący Knesetu. Jego zdaniem, Bartoszewski miał odwagę "nie zgadzać się z krzywdą" oraz powiedzieć "nie", kiedy miał do czynienia ze zjawiskami "brutalności, dzikości, totalitaryzmu, niesprawiedliwości i nietolerancji". "Był to bardzo mądry i inteligentny człowiek, doświadczony swoim osobistym życiorysem; doświadczony historyk i orator" - powiedział Weiss. Dodał, że osobiście bardzo będzie mu brakować kontaktu z Bartoszewskim. "Miałem zaszczyt ogromny gościć go w Knesecie i Izraelu, on mnie gościł w Polsce. Razem spotykaliśmy się na różnych konferencjach. Myśmy się dobrze znali, spędziliśmy razem niemało godzin i podczas spotkań formalnych, dyplomatycznych, jak i spotkań przyjacielskich z jego rodziną, małżonką. Zawsze był dla mnie nauczycielem. Zawsze był dla mnie przykładem, starszym bratem - i z punktu widzenia wiedzy, historii, nauk politycznych, ale i z punktu widzenia moralnego" - podkreślił b. ambasador Izraela. Weiss dodał, że ostatni raz widział się z Bartoszewskim kilka miesięcy temu podczas otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie. "To była krótka rozmowa. Uścisnęliśmy się, jak zwykle, ciepło, tak serce do serca" - wspominał