Robert Mazurek: Jak tam negocjacje z San Escobarem? Witold Waszczykowski: - Wczoraj na przyjęciu u prezydenta z posłami PiS zakładaliśmy, że trzeba stworzyć grupę parlamentarną polską-escobarską. Będziemy jeździli na San Escobar bez wizy? - Bez wizy. Oczywiście, tak jest. Rozumiem, że pana to śmieszy. - No śmieszy, jak można z lapsusu językowego stworzyć taką piramidę bzdur, która się przetacza przez Twittera. Ale jakie to urocze - plaże Esperal na San Escobar... już moi koledzy pytali, jak tam dotrzeć. Chętni są... - Tramwajem. Tramwajem, dobrze. Czy zajmował się pan w Nowym Jorku jeszcze czymś oprócz rozmów z San Escobarem? - Tak, oczywiście staramy się o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa. To jest taki organ, który zarządza ONZ, to prawie 200 państw na świecie, a w RB są... O dziwo bez San Escobaru na razie. - Tak, ale może w przyszłości będzie? To jest 15 krajów - 5 to są stałe kraje od II wojny światowej, 10 to są wybieralne co dwa lata. I my staramy się o takie członkostwo na 2018-2019. Ale panie ministrze, odrzucając żarty o San Escobar - po co nam tak właściwie...? - Ale nie rzucajmy... Odrzucajmy, powiedziałem. - ...dlatego, że mówię panu - to jest taka infantylizacja polityki, przecież walczymy o bardzo ważną pozycję w świecie... Ale ja właśnie chciałem spytać - czy to jest tak ważna pozycja? Co ona nam daje? Poza prestiżem? - Jest możliwość, że przez dwa lata my na tym najważniejszym forum świata - to jest Radzie Bezpieczeństwa - gdzie decyduje się czasem o sankcjach międzynarodowych, gdzie decyduje się czasami np. o sankcjach wojskowych, o tym, żeby stworzyć np. operację wojskową przeciwko jakiemuś krajowi - możemy na tym forum, na jego agendzie położyć każdą sprawę, która nas dotyczy, bądź naszego regionu. Bądźmy poważni - Polska naprawdę ma ambicje globalne? Będzie się angażować w rozwiązywanie konfliktów w Afryce? W Ameryce Środkowej? - Nie, ale mamy konflikty w naszym otoczeniu i możemy te konflikty, również rozwiązanie tych konfliktów, zabiegać na takiej RB w ONZ. Myślę, że skuteczniejsze byłoby zawiązanie jakiegoś silniejszego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, a tymczasem może to wyglądać różnie, bo Henry Kissinger, z którym pan rozmawiał, prze ponoć do sojuszu USA z Rosją przeciwko Chinom. - A właśnie nie, dlatego że będąc w Nowym Jorku rozmawiałem o naszej przyszłości w Radzie Bezpieczeństwa, ale miałem też okazję rozmawiać z politykami amerykańskimi. Rozmawiałem z gen. Flynnem, który będzie szefem RB, rozmawiałem grubo ponad godzinę z Henrym Kissingerem, który będzie doradcą prezydenta Trumpa i absolutnie nie - takiego układu, takiej "nowej Jałty", nowego porozumienia ma nie być. Rozumiem, że zapewniał pana o tym Kissinger, ale z drugiej strony sekretarzem stanu w administracji Trumpa będzie Rex Tillerson. - Który powiedział na przesłuchaniu kongresowym, że Rosja jest zagrożeniem dla pokoju międzynarodowego, dla świata. A Bartosz Węglarczyk, publicysta, który stosunki amerykańskie zna dość dobrze pisze tak, że powinno nas martwić iż człowiek, który przez ostatnie lata zawierał liczne porozumienia biznesowe z rosyjskim rządem, chce zawierać kolejne, jako szef dyplomacji. To o Tillersonie. - Ale ja jeszcze raz powtarzam: na przesłuchaniu kongresowym, kiedy Rex Tillerson mówił, mówił o tym i przestrzegał, że Rosja jest zagrożeniem dla świata, Rosja jest rywalem geopolitycznym w tej chwili dla świata zachodniego. Publicysta "Gazety Wyborczej"? Panie redaktorze... nie przesadzajmy. Bartosz Węglarczyk od lat nie jest w "Gazecie Wyborczej". Jego wiedzy na temat Stanów Zjednoczonych ja bym nie przeceniał, ale chodzi mi o coś innego. Dobrze, abstrahując od tego, co sądzi jeden czy drugi polski publicysta, Donald Trump szedł do władzy z takim hasłem: Rosja nie jest naszym wrogiem. - Ale szedł do władzy, natomiast po 8 listopada, po tym, jak wygrał te wybory, zachowuje się już racjonalnie, mówi już w ten sposób, tak jak cały mainstream partii republikańskiej, przestrzega przed Rosją - on i jego doradcy. W tej chwili nie mamy się czego obawiać. Myślą racjonalnie, myślą o tym tak, jak i my. Ich spojrzenie na świat i na rywalizację z Rosja jest bardzo podobne do naszego. John McCain był na Sylwestra na Ukrainie, John McCain, amerykański senator republikański, to on bardzo krytykował Trumpa za chęć ocieplenia stosunków z Moskwą. - A dzisiaj go popiera. Panie redaktorze, proszę państwa, nie można nikogo krytykować, że ktoś chcę polepszyć relacje z Rosją. My jesteśmy sąsiadami Rosji, też byśmy chcieli. Ja przypomnę, że wiele miesięcy temu, zaraz po dojściu do władzy, Prawo i Sprawiedliwość - ja też - wysłałem swojego zastępcę w styczniu, dokładnie rok temu do Moskwy, wiceministra Ziółkowskiego, aby spróbował polepszyć relacje z Rosją. Nie można nikogo winić za to, że chcę polepszyć relacje z Rosją. I my też mówimy i Amerykanom przekazujemy przesłanie - jeśli chcecie, nam się to podoba, tylko nie naszym kosztem. Panie ministrze, przejdźmy na nasze podwórko, a właściwie takie podwórko trochę nasze, trochę nie nasze, gdyż mówię o tym, że Donald Tusk sugeruje, że budżet przyjęto w sposób nielegalny i może to przeszkadzać w pozyskiwaniu funduszy unijnych. - No to jest trudny przypadek, dlatego że to jest po raz pierwszy, kiedy urzędnik europejski wypowiada się przeciwko własnemu krajowi. To jest ktoś więcej niż urzędnik. - Jest to naprawdę wydarzenie niebywałe i zaraz mnie pan spyta, czy będziemy popierać Donalda Tuska na następną kadencję. Nie będę pana o to pytał. Chcę spytać tylko, czy może rzeczywiście nie należało sprawy budżetu załatwić inaczej w takim razie. - To znaczy jak? Żeby nie dawać tego pretekstu, że... - Budżet został załatwiony w sposób normalny i nikt tego nie kwestionuje. Cała opozycja mówi chórem. - Nie cała, bo są dwie partie, które kwestionują, a dwie partie opozycji nie kwestionują tego budżetu. Dobrze. Platforma Obywatelska, największa partia opozycyjna, politycy tej partii twierdzą chórem, że budżet jest nielegalny. Wkrótce pełna treść rozmowy.