Nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej oraz niektórych innych ustaw zakłada powstanie Rady Służby Zagranicznej, która miałaby być ciałem doradczym szefa dyplomacji, ale jednocześnie "stać na straży suwerenności Rzeczypospolitej". Witold Waszczykowski w piśmie opatrzonym jako "pilne" odniósł się do proponowanych przez posłów PiS poprawek do ustawy. "Wielce wątpliwa, przede wszystkim w zakresie zgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, a także celowości i formuły, jest propozycja poselska dotycząca utworzenia Rady Służby Zagranicznej (...)" - pisze szef MSZ. Waszczykowski podkreśla, że wedle konstytucji to prezydent stoi na straży suwerenności. Według ministra projekt godzi również w konstytucyjne prerogatywy szefa dyplomacji w zakresie koordynowania polityki zagranicznej. Zdaniem Waszczykowskiego Rada byłaby organem zewnętrznym, który miałby pozakonstytucyjnie nadzorować część działań rządu. Waszczykowski skrytykował również pomysł, by polską dyplomację współprowadziło... ministerstwo sprawiedliwości. "Jednoznacznie negatywnie należy ocenić poprawki przewidujące możliwość delegowania do MSZ sędziów i tworzenia w polskich placówkach zagranicznych wydziałów i zespołów zadaniowych podległych Ministrowi Sprawiedliwości (...). Prowadzi to bowiem do sytuacji, w której niepodlegający Ministrowi Spraw Zagranicznych sędziowie wykonywaliby zadania służby zagranicznej, którą ten minister kieruje" - czytamy. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, po burzliwej debacie połączone sejmowe komisje spraw zagranicznych i ustawodawcza opowiedziały się w czwartek za przyjęciem rządowego projektu ustawy o służbie zagranicznej z poprawkami wprowadzonymi przez posłów. Wieczorem Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu powołującego Biuro Nadzoru Wewnętrznego, o co wnioskowały PO i Nowoczesna.