Prezes PiS Jarosław Kaczyński i wiceprezes partii Beata Szydło przedstawili w poniedziałek skład przyszłego rządu. Wicepremierem, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego ma Jarosław Gowin, który w kampanii wyborczej był przedstawiany jako najbardziej prawdopodobny kandydat na ministra obrony. W poniedziałek ogłoszono jednak, że szefem MON będzie Antoni Macierewicz. Ponadto m.in. szefem MSZ ma być Witold Waszczykowski, ministrem sprawiedliwości - lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Witek - która w dotychczasowych spekulacjach była wymieniana jako ewentualna kandydatka na szefową MEN - ma zostać szefową gabinetu politycznego premiera i rzecznikiem rządu. - Ja otrzymałam dwie propozycje i podobnie było z ministrem Jarosławem Gowinem - otrzymał propozycję i wybrał naukę i szkolnictwo wyższe - powiedziała dziennikarzom Witek. Pytana, dlaczego wybrała funkcję szefa gabinetu politycznego premiera i rzecznika rządu, odpowiedziała: "Ilekroć mnie pytaliście, zawsze mówiłam, że PiS ma znakomitych ludzi, którzy mogą zarządzać edukacją. Gabinet polityczny to była prośba prezes Szydło i zgodziłam się". W jej ocenie, w przyszłym rządzie będą "ludzie, którzy mają doświadczenie". - Nie możemy sobie pozwolić na to, by zajmować się amatorszczyzną. Potrzebujmy ludzi, którzy się znają, mają doświadczenie i praktykę, bo mamy program, który zmierza ku dobrej zmianie, a do tego potrzeba ludzi zdecydowanych, zdeterminowanych i takich, którzy mają kompetencje - mówiła Witek. - Tworzymy jedną drużynę. Jeśli nie ma się drużyny, która jest spójna i która współpracuje, to niczego dobrego się nie zrobi. Prezes Szydło zaproponowała skład, który będzie łączył doświadczenie z powiewem świeżości - dodała obecna rzeczniczka PiS. Jak zauważyła, w rządzie Beaty Szydło będzie sporo nazwisk, których nie było w rządach PiS w latach 2005-2007. Dopytywana o pierwsze projekty ustaw, które rząd skieruje do Sejmu, Witek powiedziała, że PiS chce, by "Sejm pracował intensywnie i by projektów ustaw było jak najwięcej, jak najszybciej przeprowadzanych".