To właśnie Boniecka wskazała załodze TU-154 jako zapasowe nieczynne lotnisko w Witebsku. Wiele wskazuje na to, że urzędniczka nie poniesie konsekwencji innych niż służbowe. To samo dotyczy Miłosława Kuśmirka, radcy szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Biurze Dyrektora Generalnego. To w gestii tych dwóch osób leżało dysponowanie wojskowym specjalnym transportem lotniczym. Według prokuratury świadomość sytuacji miał Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera. Ale zamiast sprawy naprawić, scedował nałożone na niego obowiązki koordynatora lotów VIP na podlegające mu służbowo osoby. Urzędnicy kancelarii premiera, MSZ i ambasady w Moskwie, przygotowując wizytę prezydenta w Katyniu, popełnili serię błędów, działali opieszale i niezgodnie z procedurami - przyznaje prokuratura. I jednocześnie uznaje, że ich zachowanie nie godziło w dobro publiczne i nie miało bezpośredniego przełożenia na bezpieczeństwo lotu.