We wtorek w internecie opublikowana została treść korespondencji członka sztabu wyborczego KW Nowoczesna Ryszarda Petru. W środowym oświadczeniu Nowoczesna podkreśliła, że zawarte w korespondencji informacje "nie były kierowane do nikogo z zewnątrz, a ich prawdziwość nie została zweryfikowana". Rzeczniczka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała PAP, że w związku z włamaniem i nielegalnym opublikowaniem korespondencji zostały podjęte odpowiednie kroki prawne, a członek sztabu wyborczego Nowoczesnej Rafał Szymczak, na którego skrzynkę pocztową włamano się, udał się w tej sprawie do ABW. W środowym oświadczeniu Nowoczesnej zaapelowano o nierozpowszechnianie korespondencji "z uwagi na fakt, iż została ona ujawniona i uzyskana w wyniku przestępstwa". "Dalsze jej rozpowszechnianie i udostępnianie również będzie przestępstwem" - napisano w oświadczeniu. Odnosząc się na środowej konferencji do apelu Nowoczesnej o nierozpowszechnianie korespondencji poseł i polityk KORWiN Przemysław Wipler stwierdził, że "to jest ta sama melodia, którą próbował śpiewać rząd, gdy ujawniono, jak biesiadowali politycy Platformy przy ośmiorniczkach na koszt podatnika - że nieważne, co jest na tych nagraniach, ważne jest to, że w sposób nieuprawniony korespondencja czy rozmowy zostały ujawnione". "Pewnie osoba, która ujawniła tę korespondencję, będzie ponosiła konsekwencje prawne, niemniej jednak istotą sprawy jest to, że Polacy zobaczyli, jak wygląda kuchnia polityczna Ryszarda Petru" - powiedział Wipler. Według niego, z korespondencji wynika, że miały miejsce nieprawidłowości przy finansowaniu kampanii Nowoczesnej Ryszarda Petru i osoby w nią zaangażowane były tego świadome. Pod koniec września Wipler zarzucił Petru finansowanie kampanii wyborczej niezgodnie z prawem i złożył zawiadomienie do prokuratury. Sprawa dotyczy zbierania środków finansowych na kampanię. Według przepisów kampania wyborcza nie może być finansowana ze zbiórek pieniędzy na fundacje, podmioty prywatne i inne podmioty niż sam komitet wyborczy w przypadku komitetu partyjnego. Tymczasem według Wiplera pieniądze, które od swoich zwolenników zbierał Petru, trafiały na rachunek bankowy podmiotu prywatnego - fundacji Nowoczesna RP. Wipler zwrócił się do Prokuratora Generalnego, by do materiałów sprawy włączył treść ujawnionej korespondencji, a także by "objął swoim szczególnym nadzorem tę sprawę, by nie zamieciono jej pod dywan". Wipler ocenił też, że treść ujawnionej korespondencji jest niespójna z publicznym wizerunkiem Petru i dyskwalifikuje go jako kandydata na posła. Gasiuk-Pihowicz nie chciała komentować zarzutów Wiplera. Jak mówiła, nie można zweryfikować autentyczności informacji krążących w internecie. "Każdy może napisać tam, co chce" - podkreśliła. Zapewniła ponadto, że kampania wyborcza Petru jest finansowana legalnie i zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego. Równiez pełnomocnik KW Nowoczesna Ryszarda Petru Miłosz Hodun w oświadczeniu wydanym już wtedy, gdy Wipler pod koniec września zarzucił, że kampania wyborcza Nowoczesnej jest finansowana niezgodnie z prawem, stwierdził, że kampania jest finansowana zgodnie z przepisami prawa, przestrzegając reguł ustalonych w Kodeksie wyborczym. Hodun napisał, że kampania Nowoczesnej jest finansowana wyłącznie poprzez wpłaty dokonywane ze środków funduszu wyborczego partii. Informacja o zasadach finansowania kampanii jest opublikowana na stronie internetowej, a stosowanie przez Nowoczesną mikropłatności dopuściła PKW. Nowoczesna uruchomiła system wpłat na partię za pośrednictwem internetu - tzw mikrowpłat.