Robert Biedroń startuje z nową siłą polityczną. Wiosna ma być alternatywą nie tylko na lewicy, ale też dla dwóch największych partii - PO i PiS. Na razie, mimo imponującej konwencji założycielskiej na Torwarze, nowy twór wciąż pozostaje zagadką.- Wydaje mi się, że Robert Biedroń dobrze wybrał moment startu nowej partii politycznej - pierwszym sprawdzianem dla niej będą wybory do Parlamentu Europejskiego, uważane za drugorzędne. Wiadomo, że w tych wyborach mobilizacja jest słabsza i bardziej selektywna, chętniej uczestniczą mieszkańcy większych miast, a wśród nich upatrywałbym głównie adresatów projektu Biedronia. Wyborcy w wyborach europejskich są bardziej skłonni do eksperymentowania, mniej obawiają się o zmarnowane głosy. Wszystko to stwarza szansę na sprawdzenie się i zaistnienie w dość sprzyjających warunkach, zanim rozpocznie się kluczowa faza rywalizacji przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Logika wyborów europejskich nie zmusza też do budowania koalicji anty-PiS za wszelką cenę, dlatego partia Biedronia może spróbować swoich sił samodzielnie - uważa dr Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego. Istnieje ryzyko, że nowa partia podzieli los tych, które w ostatnich wybijały się na chwilę, a potem znikały z pola widzenia. Tak było np. z Twoim Ruchem, partią Polska Jest Najważniejsza, a teraz prawdopodobnie będzie tak z Nowoczesną. Ekspert zwraca uwagę, że Wiośnie grozi zdominowanie partii przez "jednego aktora", którym oczywiście jest Robert Biedroń. - Nowa partia musi zbudować swoje struktury. Jak tego nie zrobi, jeśli wszystko będzie "teatrem jednego aktora", to nie zmieni na trwałe polskiej sceny politycznej i nie zagrzeje na niej długo miejsca. Pouczające są tu przykłady Ruchu Palikota, Nowoczesnej Ryszarda Petru czy Ruchu Kukiz '15 - wymienia Gendźwiłł. Komentatorzy życia publicznego zastanawiają się, której partii Wiosna "podkradnie" wyborców. W jej programie można bowiem dostrzec postulaty socjalne, które dziś zagospodarowało Prawo i Sprawiedliwość. Kwestie obyczajowe są jednak wyraźnie lewicowe. - Elektorat partii Biedronia jest ciągle niewiadomą - choć nowe partie zwykle mówią o poszerzaniu rynku wyborczego, to zwykle podkradają elektorat już istniejącym partiom, a w mniejszym stopniu pozyskują zupełnie nowych wyborców. Program Wiosny jest jeszcze dość ogólny, choć wiele wskazuje na to, że adresowany jest do progresywnej części elektoratu SLD, PO i tych wyborców Nowoczesnej, którzy są bardzo negatywnie nastawieni do PO. W tej perspektywie partia Biedronia wydaje się najbardziej niebezpieczna dla SLD - może bowiem trwale uniemożliwić odmłodzenie elektoratu tej formacji, i tak już bardzo słabej - ocenia Gendźwiłł. - Być może Biedroń będzie atrakcyjny dla grupy wyborców o bardzo słabych afiliacjach partyjnych, których będzie w stanie przyciągnąć po prostu nowością swojego projektu i atrakcyjnym wizerunkiem. Na razie rozmowy o przepływach elektoratów wydają mi się wróżeniem z fusów, byłbym bardzo ostrożny w interpretowaniu dotychczasowych pomiarów poparcia dla tej inicjatywy. Partia Biedronia musi na dobre zaistnieć w mediach - zarówno tych przychylnych jak i tych krytycznych, jej przedstawiciele muszą zetrzeć się z przedstawicielami innych partii, pokazać, co jest dla nich ważne. Dopiero kilka pomiarów preferencji opinii publicznej pozwoli ocenić potencjał nowej inicjatywy - kończy Gendźwiłł. Łukasz Szpyrka