Tusk w poniedziałek pojechał do Białej Podlaskiej (woj. lubelskie), gdzie spotkał się z wyborcami. Jak wspomniał, to miasto "pamięta czas, by zboże rosnące w Rzeczypospolitej, w Ukrainie, przetransportować do Gdańska". Nawiązał tym samym do trwającego kryzysu wokół zboża. - Mieli pomóc głodującym państwom Afryki, wykorzystać pomoc europejską dotyczącą logistyki. Jedyny efekt, jaki uzyskali, to bardzo poważny cios w interesy polskich rolników, skonfliktowanie z UE, głośno się mówi o konflikcie z Ukrainą, a Egipt i inne państwa mówią: "Jesteśmy gotowi, by przyjąć każdą ilość zboża, ale nikt nie pomyślał, jak zorganizować takie przedsięwzięcie" - dodał lider PO, mówiąc o rządzących. Szef PO o rządzących: Rzeki zamieniają w ścieki Zdaniem Tuska przedstawicielom obozu rządzącego "łatwo jest powiedzieć, co dadzą, ale o wiele trudniej im to zorganizować". - Są skoncentrowani na tym, co sobie mogą dać - uściślił. W jego ocenie rządy PiS symbolicznie zaczęły się w Janowie Podlaskim, oddalonym od Białej Podlaskiej o kilkadziesiąt kilometrów. - Doprowadzili niemal do upadku, gdy zabrali się za stadninę. To poszło im bardzo szybko. Nie umieli tym zarządzać. Jedną rzecz potrafili znakomicie, zmieniać prezesów (stadniny) - powiedział. Wyliczył następnie, iż "rzeki zamieniają w ścieki", a z pomocy i współpracy robią "konflikty i nieszczęście polskich rolników". - Z Polski robią miejsce, gdzie się importuje śmieci. Nie potrafili wyeksportować zboża, ale potrafią na wielką skalę importować śmieci - zarzucił. Według szefa PO działacze PiS wykazują się "nadzwyczajną pazernością" i zaangażowani są nie w dobre rządzenie, lecz "brudne interesy". - Wiecie, jak to jest z mafią? Ona świetnie się czuje, gdy ludzie są rozproszeni, gdy ze strachu lub niewiedzy nie reagują. Kiedy partia rządząca staje się mafią, ludzie tym bardziej mają powód, żeby czuć niepokój, niepewność co do własnego losu - ocenił. Podkreślił, że "po tych ośmiu latach i tym, co odkryliśmy, szczególnie w ostatnich miesiącach, nikt w Polsce nie ma wątpliwości, że polityczna mafia próbuje zawłaszczyć sądy, by nie odpowiadać za nic". - Media, aby nikt nic nie wiedział i podzielić Polaków, aby rozproszeni, zalęknieni, nie potrafili przeciwstawić się mafijnym metodom - kontynuował. Donald Tusk: Gierek nie wyznaczyłby Horały na budowniczego Huty Katowice Jak wyjaśnił Tusk, właśnie dlatego zaapelował do wszystkich Polek i Polaków, by 4 czerwca o 12:00 wzięli udział w organizowanym przez niego marszu w stolicy. - Aby ta władza zobaczyła, że ludzie jej się nie boją, że Polki i Polacy nie pozwolą sfałszować, ukraść wyborów, że wszyscy mają dosyć drożyzny, kłamstwa, korupcji - wymieniał. Nawiązał do częściowo wolnych wyborów z 1989 roku, których 34. rocznica przypadnie w dniu manifestacji. - Gdy przy pomocy głosowania, rodzącej się demokracji, odsuwaliśmy komunistów od władzy, byliśmy przeciwko kłamstwu w telewizji, ale tamta telewizja mogłaby się uczyć kłamstwa od telewizji Jacka Kurskiego. To były pieszczoty w porównaniu do tego, co oni dzisiaj robią - porównał. Marsz ma być również przeciwko "korupcji tej władzy". - Ale jeśli dzisiaj czytamy we wspomnieniach, co tam miała żona Gierka czy prezes ówczesnej telewizji to dzisiejsi bossowie PiS-u boki zrywają, o takie pieniądze, co komuniści kradli, by się nie schylili - powiedział. Zdaniem Tuska w PZPR byli ludzie niekompetentni. - Ale daję słowo, Gierek nie wyznaczyłby Horały na budowniczego Huty Katowice albo Janusza Kowalskiego na ministra czy wiceministra - dodał, zapowiadając równocześnie, że na marsz 4 czerwca przyjadą "tysiące osób z całej Polski". Wioletta Paprocka-Ślusarska szefową sztabu KO. Kim jest? Podczas spotkania z mieszkańcami Lubelszczyzny ogłosił również, że Wioletta Paprocka-Ślusarska będzie szefową sztabu wyborczego KO. - Dziękuję, dla mnie ogromne wyróżnienie, ale też ogromna odpowiedzialność. Cieszę się, że jestem tutaj, w Lubelskiem, bo stąd pochodzę (...). Na takiej sali przez kilka lat grałam w piłkę ręczną, w KMKS Kraśnik. I wiem, że tylko drużynowo się zwycięża - skomentowała Paprocka-Ślusarska, która na chwilę weszła na scenę. Jak kontynuowała, z tego względu "tę kampanię poprowadzimy wspólnie". - Z posłami i posłankami, którzy są teraz w terenie i odbywają spotkania, z przyjaciółmi z KO, ale przede wszystkim z wami - z każdą Polką, Polakiem. Jesteście naszym, nie moim, wielkim obywatelskim sztabem, który wygra te wybory - zapowiedziała. Wioletta Paprocka-Ślusarska kieruje gabinetem Rafała Trzaskowskiego w stołecznym ratuszu. Zasiada ponadto w mazowieckim sejmiku. Ma 40 lat. - Tą ręka potrafi wycisnąć z nas wszystkich tyle energii, ile trzeba - dodał Tusk, ściskając dłoń nowo mianowanej szefowej sztabu. Tusk cytował Jana Pawła II. Trzaskowskiego nazwał swoim przyjacielem Prezydent Warszawy również pojawił się w Białej Podlaskiej. Tusk stwierdził w trakcie przemowy, że Rafał Trzaskowski zadeklarował mu, iż "zrobi wszystko i znajdzie czas", by KO osiągnęło sukces w wyborach parlamentarnych. - Będziemy jak jedna pięść, wszystkie ręce na pokład - cytował jego słowa. Następnie przewodniczący PO uznał, że powinniśmy szukać wokół siebie przyjaciół, aby udowodnić, że "możliwa jest taka prawdziwa solidarność, że zawsze znaczy jeden z drugim, nie jeden przeciw drugiemu, że zacytuję słowa naszego - wszystkich Polaków, a nie ich - papieża - mówił. W ocenie Tuska "z taką drużyną, z takim przyjacielem, jak Rafał Trzaskowski, naprawdę nie ma mocnych". - Idziemy do zwycięstwa, z pełną wiarą i przekonaniem - podsumował lider Platformy.