Wildstein przewiduje, że będzie to trudne, bo rząd będzie miał przeciwko sobie media, wielki biznes, korporacje - przede wszystkim sędziowską - i Trybunał Konstytucyjny. Rozmówca gazety ma nadzieję, że media publiczne zostaną radykalnie zmienione, a zapytany, czy wyrzuciłby z nich połowę ludzi, odpowiada, że nie liczył, "ale może i trzy czwarte. A może i zdecydowanie mniej". Wildstein twierdzi, że "nie zasadza" się i "nie wyrywa", ale gdyby mu zaproponowano samodzielną prezesurę TVP, to by się zgodził. "Ale o to nie zabiegam" - dodał. Na uwagę gazety, że trzeba by zmienić przepisy, odpowiada: "A co to za problem. Władza miniona pokazała, jak to się robi - wystarczy zmienić przecinki w ustawie. I już. Jeżeli media publiczne są zaprzeczeniem tego, czym być powinny, władza musi to zmienić".