"Nasza mała córeczka... nasze słoneczko, jeszcze nie zobaczyła świata, a już musiała się zmierzyć z tyloma problemami zdrowotnymi. Jej pierwsze dni powinny być inne, powinna leżeć w ciepłym łóżeczku, pod różowym kocykiem, a nie w szpitalnym łóżku, podpięta pod aparaturę medyczną" - czytamy na stronie fundacji "Rycerze i Księżniczki" słowa mamy Wiktorii. Problemy u Wiktorii pojawiły się bowiem tuż po urodzeniu. Lekarze wykryli u dziewczynki przepuklinę oponowo-rdzeniową otwartą w odcinku lędźwiowo-krzyżowym. Konieczna była operacja. Narastające wodogłowie spowodowało, że Wiktoria została zakwalifikowana do zabiegu implantacji zastawki komorowo-otrzewnowej. Pojawiły się niestety komplikacje. Okazało się również, że nie obędzie się bez kolejnych zabiegów i operacji... Po wypisaniu ze szpitala rodzice Wiktorii rozpoczęli starania o zapewnienie jej jak najlepszej opieki lekarzy i specjalistów. Dziewczynka przebywa obecnie pod opieką m.in. urologa, neurologa i chirurga. Uczęszcza także na rehabilitacje. Wydatki na leczenie Wiktorii przerastają możliwości rodziców. Stąd ich ogromna prośba o pomoc. "Chcielibyśmy bardzo żeby nasza córeczka otrzymała komórki macierzyste , jednak nie wiadomo czy się zakwalifikuje. Te wszystkie potrzebne rzeczy są dość kosztowne i to nie jest koniec to dopiero początek drogi. Apelujemy zatem do wszystkich Ludzi Dobrej Woli, którym nie jest obojętny los Wiktorii" - podkreślają. Potrzeba 200 tysięcy złotych. Pieniądze można przelewać na konto fundacji <a href="http://rik.pl/wiktoriainsadowska/" target="_blank">"Rycerze i Księżniczki"</a>. Tam też znajduje się więcej informacji o Wiktorii. Znaleźć je można także na <a href="https://www.facebook.com/Wiktoriadzielniewalczy/" target="_blank">Facebooku</a>. Pamiętajmy - dobro wraca!