Ok. pół tysiąca osób samotnych i ubogich wzięło udział w czwartek w Białymstoku w wigilii zorganizowanej przez Caritas i jedną z fundacji. Przyjść i zasiąść przy wigilijnych stołach w Zespole Szkół Katolickich mógł każdy potrzebujący. Pomysł takiego spotkania dla osób samotnych, potrzebujących czy rodzin wielodzietnych pojawił się przed ubiegłorocznym Bożym Narodzeniem; wówczas w takiej wigilii, zorganizowanej po raz pierwszy, także wzięło udział ok. pół tysiąca osób. Jej przygotowanie, to wspólne przedsięwzięcie Caritas Archidiecezji Białostockiej, Fundacji im. Rodziny Czarneckich i Zespołu Szkół Katolickich w Białymstoku. Przyjść mógł każdy, kto miał taką potrzebę, nie było zapisów czy zaproszeń a informacja o spotkaniu była rozpowszechniana np. przez parafialne koła Caritas i przez media. Organizatorzy byli przygotowani na przyjęcie nawet tysiąca osób. Na stołach ustawionych w Zespole Szkół Katolickich było dwanaście potraw wigilijnych. Dzielono się opłatkiem, śpiewano kolędy. Przy wyjściu każdy, kto miał taką potrzebę, mógł żywność zabrać też do domu, a na dzieci, których było więcej niż przed rokiem, czekał Mikołaj z prezentami. Dyrektor Caritas Archidiecezji Białostockiej ks. Adam Kozikowski dziękował wszystkim, którzy skorzystali z zaproszenia i - jak to ujął - przybyli "z różnych stron, jak niegdyś pasterze czy nawet mędrcy do nowo narodzonego w Betlejem" - mówił. Szefowa Fundacji Helena Czarnecka dodała, że przy stole wigilijnym wszyscy są równi. "Nie ma gorszych, ani lepszych, jesteśmy wspólnotą. Pamiętajmy o tym" - powiedziała. Kraków Osiemset osób wzięło w czwartek udział w tradycyjnej wieczerzy wigilijnej w krużgankach klasztoru oo. franciszkanów w Krakowie. Z uczestnikami spotkał się metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, który im pobłogosławił i złożył życzenia. "Jak co roku spotykamy się tu w krużgankach, ja mieszkam z drugiej strony ulicy, ale chętnie zawsze przychodzę. Tu jest początek świętowania w Krakowie" - powiedział kard. Dziwisz. "Dzieląc się dziś z wami opłatkiem, chciałbym objąć myślą i sercem wszystkich ubogich i potrzebujących w Krakowie, archidiecezji i Polsce. Chrystus przychodząc na świat, stał się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić. To bogacenie winno znaleźć swój wyraz w naszej solidarności z drugim człowiekiem" - powiedział kard. Dziwisz do zebranych. Jak zadeklarował, Kościół w roku Jubileuszu Miłosierdzia pragnie "zrobić wszystko, aby w naszej ojczyźnie nie było ludzi głodnych i bezdomnych". "Oby z pomocą Bożą udało nam się zrealizować ten szlachetny cel również w naszym mieście, aby w tym mieście nikomu nie zabrakło chleba" - mówił kard. Dziwisz. Życzenia uczestnikom wigilii złożył także wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. Zwykle w krużgankach u franciszkanów spotykało się na wigilii około tysiąca osób - bezdomnych, samotnych, rodzin z dziećmi. W tym roku było ich ok. ośmiuset. Jak powiedział PAP dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej ks. Bogdan Kordula, powodem był fakt, że w tym roku w tym samym czasie zorganizowano w Krakowie kilka podobnych wieczerzy wigilijnych, np. u sióstr Albertynek, u braci Albertynów, w dziele Pomocy św. Ojca Pio, by każdy potrzebujący mógł spokojnie usiąść przy stole. Podczas wigilii podano tradycyjnie zupę grzybową z makaronem, smażoną rybę z ziemniakami i surówką, ciasto i soki. O świąteczny nastrój zadbali franciszkańscy klerycy śpiewający kolędy, a uczestnikom wigilii usługiwały Siostry Albertynki, harcerze oraz wolontariusze Caritas. Po modlitwie wszyscy zebrani w krużgankach łamali się opłatkami i składali sobie życzenia do wtóru kolęd śpiewanych przez kleryków. Po wieczerzy każdy uczestnik otrzymał paczkę z żywnością na święta. "W paczkach znalazły się dwie konserwy mięsne, jedna rybna, półkilogramowa margaryna, kawa, herbata, kilogram cukru, ciastka i czekolada, chałka, babeczki drożdżowe i jabłka" - informowała kierowniczka Kuchni Caritas im. św. Brata Alberta s. albertynka Leokadia Martyniak. "Dawniej na wigilię przychodziły głównie osoby bezdomne, teraz przychodzi coraz więcej ubogich rodzin z dziećmi" - stwierdziła s. Leokadia. Do uczestników wigilii listy i kartki z życzeniami napisały dzieci i młodzież ze Szkolnych Kół Caritas. Akcję "Listy Miłości" zorganizowało Centrum Wolontariatu Caritas, zachęcając do podzielenia się świąteczną radością z ubogimi i samotnymi. Wigilię dla osób bezdomnych, ubogich i samotnych zorganizowali Caritas Archidiecezji Krakowskiej, oo. Franciszkanie i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Franciszkanie organizowali w Krakowie wigilię dla samotnych i biednych od 1974 r. Po wprowadzeniu w stanie wojennym zakazu gromadzenia się zwyczaj ten upadł. W 1991 r. Caritas zorganizowała wigilię na Dworcu PKP. Odbywały się tam one do roku do 1997 i brało w nich udział około 300 osób. W 1998 r. zmieniono miejsce wigilii, przenosząc ją na krużganki klasztoru Ojców Franciszkanów przy Placu Wszystkich Świętych. Miejsce zostało wybrane ze względu na lepsze warunki, pozwalające stworzyć świąteczną atmosferę. Rekordowa liczba osób - 1,2 tys. przyszła na wieczerzę w 2005 r. Katowice Wigilijne spotkania dla potrzebujących odbyły się w czwartek w Katowicach. Do siedziby Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego przyszło kilkaset osób. Więcej potrzebujących zgromadziła popołudniowa "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wigilia,gsbi,1163" title="Wigilia" target="_blank">Wigilia</a> dla samotnych" w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Organizatorzy obu wieczerzy podkreślali, że pomaganie leży w ludzkiej naturze. W spotkaniu wigilijnym GTCh, w poprzednich latach największym takim wydarzeniu w Katowicach, w tym roku uczestniczyło mniej potrzebujących. Wiele osób ściągnęła bowiem przeniesiona do stolicy regionu, przygotowywana od 14 lat przez działającego w Parku Śląskim restauratora "Wigilia dla samotnych". Przedsięwzięcie to, organizowane przez Mikołaja Rykowskiego najpierw dla kilku- kilkunastu osób, parę lat temu zyskało wsparcie władz samorządowego Parku Śląskiego, a w tym roku władz Katowic. Spotkanie w MCK rozpoczęło się przełamaniem opłatkiem z przedstawicielami różnych wyznań. Życzenia m.in. "spotkań dobrych ludzi" składali organizatorzy, przedstawiciele katowickiego samorządu oraz Kamil Durczok. Potem między stołami zainscenizowano biblijną historię poszukującej swego miejsca i spotykającej się z odrzuceniem Świętej Rodziny - Marii na koniu i prowadzącego ją Józefa. Na stoły podano czerwony barszcz z uszkami, zupę rybną z grzankami, smażonego karpia, kapustę z grochem, sałatkę śledziową, rybę po grecku oraz słodycze i ciasta. Posiłkowi towarzyszyły występy. Przygotowania w MCK rozpoczęły się w połowie grudnia, gdy zaczęto rozstawianie ok. 400 stołów i zdobienie kilkudziesięciu choinek. Przedsięwzięcie napotkało dodatkowy problem, gdy w Parku Śląskim spłonęła część restauracji pomysłodawcy przedsięwzięcia. Ten jednak uspokajał, że kuchnia, w której przygotowana jest większość potraw, ocalała. "Wigilię dla samotnych" wspierają liczni wolontariusze, a także kilkadziesiąt prywatnych osób, przedsiębiorstw i organizacji, zapewniających obok części żywności m.in. dekoracje i podarunki dla uczestników spotkania. Organizator komunikacji w regionie - Komunikacyjny Związek Komunalny GOP - podstawia bezpłatne autobusy dowożące do MCK pasażerów z Chorzowa, Siemianowic Śląskich i południowych dzielnic Katowic. Trójmiasto Po kilkaset osób uczestniczyło w wigiliach dla ubogich i bezdomnych zorganizowanych w czwartek w Gdańsku i w Sopocie. Po południu podobne spotkania zaplanowano w Gdyni i w Gdańsku na terenie stoczni. W Gdańsku tradycyjnie, już po raz 24. wigilię na Targu Węglowym zorganizowali restauratorzy zrzeszeni w Polskiej Izbie Gospodarczej Restauratorów i Hotelarzy. Życzenia złożył prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Na stole były tradycyjne potrawy: barszcz, pierogi z kapustą i grzybami, bigos, śledzie, ryba po grecku, ale też biała kiełbasa i żurek. Był też opłatek. Wśród kilkuset osób uczestniczących w spotkaniu większość stanowili mężczyźni, ale było też wiele kobiet z dziećmi, także w wózkach. Jeden z organizatorów, Piotr Dzik, oszacował, że w tegorocznym spotkaniu świątecznym uczestniczyło mniej osób niż w latach poprzednich. "To trzeba się cieszyć, że nie ma tak wielu osób ubogich i bezdomnych" - dodał. Nie wyklucza, że potrzebujący korzystają też z tego typu spotkań w innych miejscach. Dwie godziny później w Gdańsku w Centrum Stoczni Gdańskiej wigilię dla ubogich i potrzebujących zorganizowali też Dominikanie i Duszpasterstwo Akademickie Górka. Dzik powiedział, że generalnie "trzon grupy organizującej wigilie w Gdańsku czyli ok. 15-18 firm nie zmienia się od lat, ale przyłączają się też inne firmy, a niektóre przestają pomagać". "Nigdy nie było problemu ze sponsorami" - dodał. Jak podał, potrawy i paczki przygotowano dla kilkuset osób. W paczkach były głównie konserwy, zupy w proszku, makaron, ciasta, pierogi, ryby. To, co nie zostanie zjedzone i rozdane, trafi do noclegowni dla bezdomnych. W wydawaniu posiłków i utrzymaniu porządku pomagali harcerze. Gdański piekarz Andrzej Szydłowski pomaga w przygotowaniu wigilii od początku, od 24 lat. "Wspieramy bezdomnych, bo to nigdy nie wiadomo co z każdym człowiekiem może kiedyś się stać" - tłumaczy. Podał, że oprócz wigilii restauratorzy organizują też spotkania <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wielkanoc,gsbi,4121" title="wielkanocne" target="_blank">wielkanocne</a>. W czwartek przed południem ok. 350 osób osób uczestniczyło też w spotkaniu organizowanym przez gdańską Caritas w Sopocie. Drugą wigilie w Gdańsku organizują w Centrum Stoczni Gdańskiej Dominikanie i Duszpasterstwo Akademickie Górka działające przy kościele św. Mikołaja w Gdańsku. W Gdyni wigilia po południu odbędzie się tradycyjnie w kościele u ojców franciszkanów przy ul. Ujejskiego 40. Organizatorzy spodziewają się ok. tysiąca osób; w spotkaniu zazwyczaj uczestniczą nie tylko bezdomni, ale też samotni i potrzebujący. Radom Bezdomni, samotni i chorzy - dzięki radomskiemu Caritasowi - mogli także poczuć świąteczną atmosferę, bo tego wyjątkowego dnia nikt nie powinien czuć się odrzucony. Były życzenia i wspólne śpiewanie kolęd, a potem wszyscy zasiedli do wigilijnego stołu. Jak co roku, w jadłodajni przygotowano tradycyjne potrawy. Nie zabrakło śledzi i zupy grzybowej. Ale nie to było najważniejsze. Bliskość, życzliwość i pamięć o potrzebujących to istota tego dnia - przypomina ksiądz Damian Drabikowski, wicedyrektor radomskiego Caritasu. Zdaniem kapłana, należy wspierać tych, którym gorzej się wiedzie, a Boże Narodzenie to szczególny czas, w którym nie powinno się zapominać o ludziach, którzy - z różnych powodów - nie umieją o siebie zadbać. Nie mają rodziny, dachu nad głowa i pracy. Oni też zasługują na szacunek i pomoc. Dla wielu podopiecznych Caritas to najważniejszy moment w roku. Są wdzięczni, że ktoś się o nich troszczy i dba o to, by mogli godnie przeżyć święta. Sami sobie najczęściej życzyli zdrowia i lepszego jutra.