We Wronkach przyjęcia obiadu odmówiło ok. 250 więźniów, zaś w Kłodzku - 340. W Wołowie w sumie protestuje ponad 600 skazanych. - Nasz zakład karny nie jest tak przeludniony jak ten w Wołowie, więc akcja w Kłodzku to raczej akt solidarności - powiedział dyrektor więzienia w Kłodzku, płk Andrzej Minejko. Dodał, że w jego placówce jest 646 miejsc, a obecnie przebywa w nim 811 skazanych. W samym Wołowie kolejnych 32 więźniów przyłączyło się do rozpoczętego wczoraj przez 500 skazanych protestu. To, że protestujący nie przyjmują więziennych posiłków, nie oznacza, że nic nie jedzą. Mają własną żywność, którą wykupili z miejscowej kantyny. Więźniowie nie zgadzają się z decyzją dyrektora zakładu, który nakazał dostawić do 5-osobowych cel kolejne, czyli już ósme łóżko. Do tej pory w celach mieszkało po siedmiu skazanych. Wołowski zakład karny jest przystosowany do przetrzymywania 1041 więźniów. Tymczasem w zakładzie odbywa kary prawie 1500 skazanych. - Forma protestu nie uległa zmianie, czyli nadal w zakładzie jest spokojnie i nie ma żadnych niebezpiecznych wystąpień skazanych - powiedział dziś rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Wołowie, Robert Kuczera. Wyjaśnił on, że liczba protestujących jest dość ruchoma, bo jedni rezygnują z protestu, a inni się do niego przyłączają. Dodał, że śniadania nie zjadło 532 skazanych. W związku z protestem wzmocniono system ochrony zakładu. Podjęto też decyzję o ograniczeniu niektórych uprawnień skazanych, m.in. wstrzymano spacery, widzenia oraz prowadzenie zajęć o charakterze zbiorowym. - To nie jest żadna kara, a jedynie środki mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa jednostki - wyjaśnił Kuczera. Zdaniem rzeczniczki prasowej Centralnego Zarządu Służb Więziennych Luizy Sałapy, sytuacja w Wołowie jest faktycznie trudna, ale nie wyjątkowa. - W wielu zakładach karnych w Polsce cele są przeludnione i panują trudne warunki - powiedziała Sałapa. Dodała, że dyrektorzy takich placówek są w bardzo trudnej sytuacji, gdyż nie mogą na drzwiach zakładu wywiesić karteczki: "Przepraszamy. Brak wolnych miejsc". - Skazani są na bieżąco informowani, że postulat poprawienia sytuacji w zakresie przeludnienia jednostki nie może być przedmiotem negocjacji, gdyż jego załatwienie nie leży w gestii administracji jednostki i jest technicznie niewykonalne - powiedział Kuczera.