Jak stwierdza dziennik, Seremet przekazał ją do krakowskiej prokuratury, uchodzącej za jego "najbardziej zaufaną". "Opinia publiczna powinna dostać jasny komunikat, dlaczego postępowanie odebrano prokuratorom tuż po postawieniu przez nich zarzutów b. szefowi Agencji Wywiadu" - podkreśla b. prokurator krajowy Kazimierz Olejnik. O zarzutach przedstawionych przez stołecznych śledczych 10 stycznia Zbigniewowi Siemiątkowskiemu nieoficjalnie poinformowała "Gazeta Wyborcza" - przypomina "DGP". Jak relacjonuje "DGP", Siemiątkowski zażądał uzasadnienia na piśmie i gdy po dwóch tygodniach pojawił się, by je odebrać, okazało się, że warszawscy prokuratorzy już nie prowadzą sprawy. Według informacji gazety, śledczy byli gotowi, by wnioskować o Trybunał Stanu dla ówczesnego premiera Leszka Millera. "Sprawa jest w Krakowie po to, aby została umorzona" - ocenia kilku rozmówców dziennika z prokuratury.