Mężczyzna był pijany, kiedy wtargnął do domu babci swojej żony. Groził kobietom gazem łzawiącym, nożem i drewnianą pałką. Następnie związał teściową i babcię żony. Małżonkę wywiózł do lasu i przez całą noc przetrzymywał w "maluchu". Jej groził gwałtem, uszkodzeniem ciała i śmiercią. Rano pozwolił jednak kobiecie wrócić do domu. Mężczyzna tłumaczył, że porwał żonę, bo nie chciała się z nim spotkać i porozmawiać. Małżonkowie byli od pół roku w separacji. Prokurator zarzuca mężczyźnie pozbawienie wolności żony połączone ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.