Do zdarzenia doszło w poniedziałek po południu. Oficer dyżurny nowotomyskiej policji dostał zgłoszenie od kierowcy, który zatrzymał się koło małego chłopca. Dziecko chodziło bez opieki osób dorosłych na ruchliwej drodze wojewódzkiej, prowadzącej m.in. do autostrady A2. Przybyli na miejsce policjanci bezskutecznie próbowali chłopca zapytać, jak się nazywa i gdzie mieszka. Ostatecznie dziecko trafiło na obserwację do miejscowego szpitala. Oficer prasowy nowotomyskiej policji sierż. sztab. Przemysław Podleśny poinformował we wtorek, że funkcjonariusze zaczęli sprawdzać, czy w okolicy mieszka dziecko pasujące do opisu. "Szczęśliwie w trakcie działań poszukiwawczych do policji w Nowym Tomyślu dodzwoniła się roztrzęsiona kobieta, która chciała zgłosić zaginięcie syna" - podał Podleśny. Kobieta została poinformowana, że jej dziecko jest całe i zdrowe. Podleśny przypomniał, że rodzice i opiekunowie, którzy pozwalają, aby dziecko w wieku do siedmiu lat przebywało na drodze publicznej, mogą zostać ukarani grzywną lub naganą. Dodał, że o zdarzeniu powiadomiony zostanie sąd rodzinny i nieletnich.