Tusk powołał we wtorek dziewięcioosobową Radę Gospodarczą; jej przewodniczącym został b. premier Jan Krzysztof Bielecki. Środowy dziennik "Polska The Times" cytuje posła Jarosława Gowina, który uważa, że to jest oczywisty powrót Bieleckiego do polityki. "Spodziewam się następnego kroku podczas zjazdu partii w maju, nie zdziwiłbym się, gdyby wszedł do kierownictwa PO". Inny polityk powiedział "Polsce", że w partii panuje przekonanie, iż Bielecki zostanie wiceprzewodniczącym PO, a więc obejmie funkcję człowieka nr 2, no może 3, z woli Donalda Tuska stanie się jednym z głównych silników Platformy. "Według mojej wiedzy, premier Bielecki nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej. U nas nie będzie takiego nowatorskiego zwyczaju, że ktoś zostaje wiceszefem PO nie będąc jej członkiem. Z tego co wiem nie jest (tym) zainteresowany" - powiedział w środę dziennikarzom Tusk, który przebywa w Azerbejdżanie. "Bielecki był premierem, jest poważną figurą w życiu politycznym i finansowym Polski, więc ruchy związane z jego osobą są zrozumiałe, ale te spekulacje są zdecydowanie na wyrost. Umówiliśmy się na stworzenie Rady Gospodarczej i bardzo precyzyjnie zdefiniowaliśmy sobie takie wzajemne zobowiązania i cele i w nich nie ma tego wszystkiego, o czym dzisiaj niektóre gazety donosiły" - oświadczył szef rządu. Tusk był także pytany, czy senator Krzysztof Piesiewicz nie powinien zachować się honorowo i jednak zrzec się immunitetu (prokuratura prowadzi dochodzenie, wskazując, że senator zażywał kokainę). "Nie sądzę, żeby problem senatora Piesiewicza był problemem honorowym, nie zauważyłem jego niehonorowych zachowań. Dzisiaj recenzowanie i doradzanie Piesiewiczowi, szczególnie przez niektórych, wygląda trochę na znęcanie się nad kimś, kto i tak naprawdę dużą cenę zapłacił" - mówił Tusk. "Co do samej przyszłości politycznej Piesiewicza, ja już wiele tygodni temu mówiłem, że nie wydaje mi się, żeby taka publiczna, polityczna kariera była możliwa, po tym wszystkim, co się zdarzyło. Mówię o tym ze współczuciem, a nie z jakimś oczekiwaniem typu - konkretne decyzje. Myślę, że Piesiewicz, jako człowiek niezwykle dojrzały, inteligentny, po tych przejściach sam najlepiej wie, co powinien zrobić" - podkreślił premier. Pytany, czy senatorowie PO nie zrobili błędu nie odbierając Piesiewiczowi immunitetu, Tusk powiedział: "Zawsze kiedy parlamentarzyści bronią innego parlamentarzysty przed odebraniem mu immunitetu, w mojej ocenie robią błąd. Moja opinia na ten temat jest znana, ale jak państwo zauważyliście w Senacie nie zawsze jest respektowana opinia szefa partii".